Ojciec Żak: "Trzeba zacząć słuchać ofiar". Debata o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich w Kościele

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 16.03.2019 10:41

O tym, jak pomagać ofiarom wykorzystywania seksualnego w Kościele, dyskutowano w Akademii Ignatianum.

Debata odbyła się w Akademii Ignatianum w Krakowie Debata odbyła się w Akademii Ignatianum w Krakowie
Magdalena Dobrzyniak /Foto Gość

W spotkaniu wzięli udział Ewa Kusz – psycholog, seksuolog, terapeutka, wicedyrektor Centrum Ochrony Dziecka, Joanna Podsadecka – dziennikarka, autorka książki "Sztuka czułości", Jola Szymańska – youtuberka, publicystka, która na swoim kanale publicznie podzieliła się własnym doświadczeniem przemocy seksualnej w Kościele, oraz o. Adam Żak SJ – założyciel i dyrektor Centrum Ochrony Dziecka, koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży ze strony KEP.

Zapytany o ocenę konferencji prasowej, podczas której zostały zaprezentowane dane z kwerendy przeprowadzonej w polskich diecezjach i zakonach, o. Żak podkreślał, że zgoda na to, by te dane zebrać i opublikować, jest punktem wyjścia do dalszych poszukiwań. – Wiemy, że zebrane przestępstwa seksualne są czubkiem góry lodowej, z takimi przestępstwami nikt się nie afiszuje, są one ukryte. Stąd biorą się trudności z ich zgłaszaniem – wyjaśniał.

Dodał, że biskupi rozumieją, iż przejrzystość jest konieczna, by nie zostawiać pola do podejrzeń o ukrywanie przestępstw. Jego zdaniem, czwartkowa konferencja prasowa ujawniła różnice w języku, jakim komunikuje się o tych problemach, a także różnice wrażliwości i poziomu wiedzy. – To są kwestie bardzo złożone, a w episkopacie był duży opór przed szkoleniami na ten temat – przyznał duchowny.

– Nie ma Kościoła, który mógłby powiedzieć: ta sprawa nas nie dotyczy. Pierwszym odruchem obronnym jest wskazywanie, że problem leży gdzie indziej. Tak się zaczynało wszędzie. Każdy znajdował powód, żeby powiedzieć: to inni, nie my – mówił. Podkreślił ponadto, że dziś nie ma już innej drogi, jak tylko pokonać lęki i opory i zająć się problemem wykorzystywania seksualnego małoletnich całościowo: przez ustalenie faktów, zastosowanych rozwiązań, skali i prawidłowości kulturowych. 

Ojciec Żak zauważył też, że konferencja prasowa ujawniła ogromne zainteresowanie opinii publicznej. – Kiedy ludzie Kościoła mówią, wywołują reakcje. Na tej podstawie można się uczyć, jak komunikować problem. Jest to element dialogu, który będzie owocował w przyszłości – wyraził nadzieję zakonnik.

Pytani o to, w jaki sposób pomagać ofiarom wykorzystywania seksualnego przez duchownych, paneliści podkreślali, że potrzebna jest umiejętność wysłuchania. – Człowiek, który cierpi, musi wiedzieć, że jego cierpienie kogoś obchodzi – zwróciła uwagę Joanna Podsadecka. Autorka książki "Sztuka czułości" stwierdziła, że trzeba tu wielkiej uważności i wrażliwości.

Ewa Kusz dodała, że ofiary przestępstw seksualnych potrzebują szacunku dla ich godności i pomocy, jakiej w danym momencie oczekują, a nie takiej, która jest im potrzebna według naszego uznania. Przypomniała także pierwszą zasadę w kontakcie ze skrzywdzonymi w Kościele, czyli postawienie ofiar na pierwszym miejscu.

Zdaniem o. Żaka niewysłuchanie ofiar jest największym błędem Kościoła w przeszłości. Zainteresowanie skierowane było na sprawców, a "ofiara ich przestępstw nie liczyła się". – To błąd, nawet jeśli sprawca został surowo ukarany – ocenił jezuita. – Trzeba zacząć słuchać ofiar, każdy na swoją miarę, według pełnionych funkcji i miejsca w Kościele – dodał. Jak zauważyła J. Podsadecka, konieczny jest także klimat zaufania i wiary, że nie zostanie ono zawiedzione. – Trzeba słuchać tak, by usłyszeć to, o czym nasz rozmówca milczy – podkreślała. 

Uczestnicy debaty ubolewali nad tym, że w internecie i środkach przekazu próbuje się często odbierać ofiarom wiarygodność, poddaje się ocenom i podważa ich relacje. Jola Szymańska, która zdecydowała się opowiedzieć o bolesnych doświadczeniach z przeszłości, wskazywała na brak empatii w reakcji internautów, ale również wspólnoty i środowiska. – Potrzebne jest otwieranie głowy, poszukiwanie wiedzy i zmiana myślenia na temat osoby, która dzieli się tym, co ją boli – uwrażliwiała, przestrzegając przed powtórną wiktymizacją ofiar.

– Osoba krzywdzona spotyka się z odrzuceniem, zakwestionowaniem i zrzuceniem winy na nią – tłumaczyła to pojęcie Ewa Kusz. Podkreśliła, że w ten sposób rodzi się w człowieku poczucie, że został skrzywdzony przez Kościół. – Ta rana jest trudniejsza i dłużej trwająca niż pierwotna krzywda – podkreśliła.

Paneliści zastanawiali się również nad tym, dlaczego próby rozwiązywania problemu wykorzystywania seksualnego małoletnich traktowane są przez niektórych duchownych jako "zamach na Kościół". Według Ewy Kusz, źródłem takiej postawy jest brak wiedzy, którą może zmienić rozmowa i jasna komunikacja. Innym źródłem jest mechanizm obronny, kiedy człowiek czuje, że sam coś zrobił i ma potrzebę ochrony własnej korporacji. Ostatnie źródło, na które wskazała psycholog, polega na "zepsuciu moralnym". – Z takimi ludźmi nie da się rozmawiać. Można się tylko za nich modlić – stwierdziła.

Ojciec Żak dodał, że lęk pochodzi z koncentracji na sobie i potrzebie obrony. Jego zdaniem to wzmacnianie lęku trzeba przerwać, a najlepszą drogą jest wiedza, która wyzwala i uświadamia. Przestrzegał, by nie szukać uproszczonych odpowiedzi na skomplikowane zjawiska.