Akademicka Droga Krzyżowa po raz 18. przeszła przez Stare Miasto

Monika Łącka Monika Łącka

publikacja 08.04.2019 00:29

W nabożeństwie wzięło udział kilka tysięcy osób, zarówno młodych, jak i starszych.

Akademicka Droga Krzyżowa po raz 18. przeszła przez Stare Miasto Krzyż, po jednej stacji, nieśli przedstawiciele różnych duszpasterstw akademickich Krakowa. Monika Łącka /Foto Gość

Dlaczego zdecydowali się, by w niedzielny wieczór spojrzeć na swoje życie z perspektywy krzyża?

- Droga Krzyżowa to droga, którą przeszedł mój Pan. Chcę więc przejść ją razem z Nim - tłumaczyła Sylwia z Duszpasterstwa Akademickiego św. Anny. Osoby należące do niego po każdej ze stacji wplatały w wielką koronę cierniową, niesioną przez studentów, białe róże - symbole czystości. Alba i Wanda, licealistki należące do oazy przy kolegiacie św. Anny, dodały natomiast, że choć nie są jeszcze studentkami, to uczestnictwo w ADK jest już ich tradycją. W tym roku przyszły na nią czwarty raz. Chcą bowiem wzmocnić swoją wiarę i spotkać się z młodzieżą, która wyznaje takie same wartości, a przede wszystkim by spotkać się z Bogiem i budować z Nim więzi.

- My z kolei na tę Drogę Krzyżową wybieraliśmy się już od kilku lat, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie. W końcu jesteśmy, by się duchowo wzmocnić, bo perspektywa udziału w nabożeństwie pod przewodnictwem arcybiskupa Marka Jędraszewskiego jest dla nas formą przygotowania do przeżycia świąt Wielkiejnocy - mówili Agnieszka i Jan.

Z podobną intencją przyszło też wiele innych osób. - I nie zawiedliśmy się. Rozważania autorstwa bp. Janusza Mastalskiego były zarazem proste i głębokie. Dotykały serca i spraw, które dotyczą każdego z nas. Każdy w którejś ze stacji mógł odnaleźć siebie i problemy, z którymi się zmaga - przekonywali Patrycja i Marek. Monika i Magda, studentki politechniki, podkreślały też, że udział w ADK jest dla nich sposobem na danie świadectwa wiary: - To jest niezwykłe, gdy idziemy przez Rynek, na którym tętni wieczorne życie - ludzie siedzą w restauracyjnych ogródkach i z zaskoczeniem patrzą na to, co się dzieje. Niektórym może nawet to przeszkadza, więc tym bardziej cieszymy się, że idąc, wyznajemy swoją wiarę w Chrystusa. Cieszymy się również z tego, że niektórzy choć na chwilę przerywają jedzenie, by pomodlić się z nami, a niektórzy przechodnie, w tym także turyści, przyłączają się do tego pochodu pod znakiem krzyża. 

Ten krzyż nieśli zaś - po jednej stacji - przedstawiciele różnych duszpasterstw akademickich Krakowa.

W swoich rozważaniach bp Janusz Mastalski zaprosił uczestników Akademickiej Drogi Krzyżowej, by idąc nią, przyjęli drogę Mesjasza jako swoją całożyciową drogę, która kiedyś zaprowadzi ich do Boga.

"Panie, chcę z Tobą iść na Golgotę po to, aby zobaczyć perspektywę zbawienia. Chcę z tego zbawienia skorzystać. Nie chcę zmarnować łaski, którą wysłużyłeś dla mnie na krzyżu. Otwórz mnie na Twoją wolę i kierunek, który mi wskazujesz. Wzmocnij mnie, skrusz mnie i prowadź" - prosili uczestnicy nabożeństwa, przepraszając w każdej stacji m.in. za decyzje i kompromisy, które nie były godne chrześcijanina, za wybory niezgodne z wolą Boga, za realizację powołania, w którym ucieka się od krzyża, i za każdą chwilę życia, którą spędza się bez Boga.

Na zakończenie nabożeństwa na placu przed oknem papieskim metropolita krakowski zauważył, że pozwoliło ono realnie dotknąć Chrystusa i Jego historii.

- To była rzeczywistość bliskości Chrystusa, do którego często podczas tej Drogi Krzyżowej mówiliśmy: "Przepraszam". To była rzeczywistość dotknięcia Chrystusa w Jego cierpieniu i męce, a także w  naszym dźwiganiu krzyża, zdążaniu za Nim i wizji tego, aby się z Nim spotkać w wieczności. To jest realizm chrześcijański, który stał się naszym udziałem - mówił abp Marek Jędraszewski, życząc zebranym, by ostatnie dwa tygodnie, które dzielą nas od Wielkiejnocy, były czasem zgłębiania historii Jezusa, która ma się stać historią każdego z nas.