Ks. Grzegorz Babiarz wrócił do Stowarzyszenia "Wiosna"

publikacja 08.04.2019 14:01

Z funkcji prezesa "Wiosny" została natomiast dyscyplinarnie zwolniona Joanna Sadzik. Nie przyjęła zwolnienia.

Ks. Grzegorz Babiarz wrócił do Stowarzyszenia "Wiosna" Postępowanie w sprawie prawomocnego wpisania ks. Grzegorza Babiarza do KRS jako prezesa "Wiosny" nie jest ukończone. Monika Łącka /Foto Gość

Po tym, jak w poniedziałek przed południem do siedziby "Wiosny" przyszedł ks. Grzegorz Babiarz ze swoimi współpracownikami, pracownicy stowarzyszenia zostali poproszeni o odstąpienie od wykonywania obowiązków. Obecnie czekają oni na rozwiązanie sytuacji.

W oświadczeniu wysłanym przez ks. Babiarza do mediów czytamy, iż od 11 lutego 2019 roku "Wiosną" zarządzały osoby do tego nieuprawnione. Ks. Babiarz pisze również, iż wydarzenia, które rozgrywały się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, są jedną z największych afer ostatnich lat. Na oczach milionów Polaków wbrew prawu, wykorzystując dorobek 18 lat funkcjonowania organizacji, grupa kilku osób chciała przejąć jedną z największych organizacji pozarządowych w Polsce. Dlatego dzisiaj, po dwóch miesiącach bezprawia, najważniejsze jest przywrócenie bezpieczeństwa w "Wiośnie" - zarówno jeśli chodzi finanse, jak i o dane wrażliwe czy personalne. Nie boję się powiedzieć, że sytuacja Stowarzyszenia "Wiosna" to obecnie sprawa wagi państwowej - zaznacz ks. Babiarz.

Publikujemy pełną treść oświadczenia ks. Grzegorza Babiarza

"Od 11 lutego 2019 roku »Wiosną« zarządzały osoby do tego nieuprawnione - prawo określa je mianem uzurpatorów.

Co więcej, rzekomą władzę zdobyły one za pomocą nieskutecznego zabiegu polegającego na próbie cofnięcia swoich decyzji dotyczących rezygnacji z funkcji wiceprezesa, a następnie na dokooptowaniu członków stowarzyszenia, by na rzekomym walnym wybrać siebie na nowo jako członków zarządu. Problem polega na tym, że już studenci prawa wiedzą, że nie można cofnąć złożonej rezygnacji. Oznacza to, że Joanna Sadzik, Dominika Langer-Gniłka, Jakub Marczyński i Anna Wilczyńska mieli pełną świadomość, że wchodzą na ścieżkę niezgodną z prawem. Ten stan rzeczy potwierdziła decyzja sądu, który całą czwórkę wykreślił z rejestru, potwierdzając również, że jedynym prawowitym członkiem zarządu stowarzyszenia jest ks. dr Grzegorz Babiarz. Warto też wspomnieć, iż wpis w rejestrze jest deklaratywny, tak więc skutecznie powołany prezes zarządu ma prawo działać i nie jest prawdą, że obecnie stowarzyszenie nie ma zarządu.

Jaki stawiali sobie cel, skoro wiedzieli, że w sądzie nie mają szans potwierdzenia swoich działań? Wygląda na to, że zależało im na zdyskredytowaniu ważnie wybranego prezesa i jego środowiska w nadziei, że się zniechęci, może wystraszy i zrezygnuje. Tak to zresztą wyglądało. Od 5 lutego w ciągu dwóch tygodni pojawiło się kilkanaście dziwnych publikacji mających właśnie taki charakter i przesłanie.

Wiele wskazuje na to, że ta zadziwiająca odwaga rzekomego zarządu wynikała z dość niejasnych powiązań ze środowiskiem biznesowo-ideologicznym, które dawało mu nadzieję, że opanowanie »Wiosny« wbrew prawu będzie możliwe. Szczególnie niepokojące od wielu miesięcy okazuje się powiązanie z pewnym dużym portalem.

Jest to jedna z największych afer ostatnich lat. Na oczach milionów Polaków, wbrew prawu, wykorzystując dorobek 18 lat funkcjonowania organizacji, grupa kilku osób chciała przejąć jedną z największych organizacji pozarządowych w Polsce. Co więcej, w kilku mediach zamiast szukać prawdy, dało się zauważyć wyraźną tendencję do pomijania faktów i ukrywania działań w sposób oczywisty niezgodnych z prawem.

Dlatego dzisiaj, po dwóch miesiącach bezprawia, najważniejsze jest przywrócenie bezpieczeństwa w »Wiośnie«. Chodzi zarówno o finanse, jak i o dane wrażliwe czy personalne. »Wiosna« przecież przeniknęła sobą całą Polskę, gromadząc wokół siebie nie tylko wolontariuszy i darczyńców, ale również niesamowitą wiedzę o polskim społeczeństwie. Nie boję się powiedzieć, że sytuacja Stowarzyszenia »Wiosna« to obecnie sprawa wagi państwowej.

Mam również nadzieję, że w najbliższym czasie właściwe organa państwowa zajmą się tą sprawą.

W moich planach jest najpierw zabezpieczenie »Wiosny« w różnych obszarach. Następnie muszą zostać podjęte działania naprawcze, uzdrawiające. Jaka będzie ich skala, dowiemy się niebawem. A potem - mam nadzieję - popracujemy spokojnie nad jej rozwojem.

WIOSNA LUDZI.

Chcemy wciąż i jeszcze mocniej służyć ludziom.

Proszę o życzliwość i wsparcie mojej misji, która teraz jest jeszcze trudniejsza niż w dniu mojego wyboru. Już wtedy było wiadomo, że organizacja ma problem. Niestety, ostatnio okazało się, jak wielki".