Umie wyciągnąć z kłopotów

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 20/2019

publikacja 16.05.2019 00:00

Dla Kingi bp Janusz Mastalski jest mistrzem w każdym tego słowa znaczeniu, a dla Łukasza – mentorem, który przeprowadził go przez wiele życiowych zakrętów. Grzegorz mówi zaś krótko: „To ktoś, kto bezgranicznie wierzy w dobro ukryte w człowieku”.

Już jako młody, związany z oazą kapłan miał dar przyciągania  do siebie ludzi, którzy znajdowali w nim kierownika duchowego. Już jako młody, związany z oazą kapłan miał dar przyciągania do siebie ludzi, którzy znajdowali w nim kierownika duchowego.
Archiwum ks. Rafała Marciaka

Kinga Potocka ks. Janusza poznała w 1993 r., gdy był młodym wikariuszem w parafii św. Szczepana w Krakowie i moderatorem Ruchu Światło–Życie. Dla przyszłych animatorów oazy prowadził wykłady, podczas których przemycał swoją pasję – wiedzę psychologiczno-pedagogiczną.

On mnie „przeczytał”

– Był w tym prekursorem, a z przykładów, które opowiadał, mogliśmy potem długo czerpać. Był też bardzo wymagający, dlatego egzamin na moderatora nazywaliśmy „małą maturą”. Zawsze też wszystko idealnie przygotowywał, zaczynając od poruszanych tematów, a kończąc na codziennym jadłospisie podczas rekolekcji. Po prostu mistrz perfekcji, który wymagał od siebie (na 150 proc.) i od nas, nie dając nam szans na bylejakość – opowiada, a we wspomnieniach utkwił jej też ważny fakt.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.