Inna czasoprzestrzeń

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 20/2019

publikacja 16.05.2019 00:00

Tajemniczo brzmiąca nazwa przyjęła się, choć muzyka, jaką proponuje grupa, jest zaprzeczeniem jej znaczenia. Teksty nie mówią wprost o Bogu, ale koncentrują się na człowieku, pełne są emocji powodujących, że słuchacze prowadzeni są  ku sacrum.

	Ich utwory pomagają zatrzymać się i zastanowić nad życiem. Ich utwory pomagają zatrzymać się i zastanowić nad życiem.
Archiwum zespołu

Przed laty, gdy Rafał Alicki kończył studia muzyczne na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, pomyślał, że nie chce bronić dyplomu, grając standardowy koncert. Chciał przygotować recital we współpracy z zespołem kameralnym. Udało się. Już wtedy wiedział, że na swojej muzycznej drodze chce iść w takim właśnie kierunku.

Poetycko i religijnie

Niebawem Opatrzność tak pokierowała jego życiem, że przyjechał na południe Polski i zaczął pracę w Zespole Pieśni i Tańca „Ziemia Myślenicka”. Był wrzesień 2002 roku. Szybko znalazł też kilka osób, które chciały z nim grać – wtedy jeszcze nie utwory autorskie, ale aranżacje kompozycji filmowych. Jako że Rafał od dziecka zaczytywał się w literaturze Tolkiena, na pierwszym spotkaniu zaproponował, by zespół nazywał się Noro Lim. Oznacza to – w języku Tolkienowskich elfów – „Pędź naprzód!”.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.