Bp Muskus: Kapłan, który myśli o sobie, zdradza Jezusa

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 18.05.2019 17:00

- Największą zdradą kapłańską jest pomylenie ról i służenie sobie, a nie Bogu i braciom - mówił bp Damian Muskus OFM, który udzielił święceń kapłańskich braciom z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.

Bp Muskus: Kapłan, który myśli o sobie, zdradza Jezusa - Idźcie, odbudujcie Chrystusowy Kościół! - zachęcał nowych kapłanów bp Damian. Andrzej Nowiński

Hierarcha podkreślał w homilii, że sednem kapłańskiej misji jest pokazywanie Jezusa całym swoim życiem. - Ludzie, widząc, jak żyjemy, powinni zatęsknić do Jezusa. Nie nas powinni zobaczyć, ale Jego. Nie nasze słowa mają słyszeć, ale Ewangelię, którą głosimy - mówił.

- Kapłan, który myśli tylko o sobie, zdradza Jezusa. Bolesne skutki tej zdrady odczuwa dzisiaj cały Kościół, w tym Kościół w Polsce - mówił krakowski biskup pomocniczy. - Zdradzili oprawcy, ale zdradzili także ci, którzy im się obojętnie przyglądali. I nadal zdradzają ci, którzy kwestionują oczywiste fakty lub próbują umniejszyć winę, nie zdając sobie sprawy, że potęgują ból ofiar i powiększają dramat całej wspólnoty Kościoła - dodał.

Kaznodzieja stwierdził jednak, że nadzieją dla Kościoła jest świadomość, że sam Jezus wchodzi w środek przeżywanego dramatu i przynosi umocnienie. Według niego, to początek uzdrowienia. - Trzeba najpierw rozpoznać Go w Jego ranach, w płaczu skrzywdzonych, słabych i odrzuconych. Trzeba pozwolić na to, by Jego Duch wypalił to, co złe, by dokonało się oczyszczenie i powrót do wierności Ewangelii - podkreślał.

Szafarz sakramentu przyznał, że nowo wyświęceni rozpoczynają swoją kapłańską drogę w trudnym momencie, ale są "uzbrojeni w miłość i gorliwe serca". - Macie świadomość, że Kościół jutra będzie tak postrzegany, jak widziana i oceniana będzie wasza służba - uwrażliwiał, dodając, że zadanie, jakie stoi przed nimi, może przerastać ludzkie siły.

Biskup franciszkanin przypomniał swoim współbraciom św. Franciszka z Asyżu, biedaka, który stanął przed uosobieniem najwyższej kościelnej władzy - papieżem Innocentym III. - W ubogim, nic wówczas nieznaczącym Franciszku papież zobaczył nadzieję dla Kościoła. Dlaczego? Bo słaby i kruchy w oczach świata Biedaczyna zapragnął być żywą ewangelią - wyjaśnił.

- Idźcie, odbudujcie Chrystusowy Kościół! - zachęcał ich słowami, które św. Franciszek usłyszał w zrujnowanym kościółku w San Damiano. - Jezus potrzebuje waszego idealizmu, waszego entuzjazmu, waszej wiary! Dajcie się prowadzić Duchowi, bo tylko w ten sposób przez wasze ręce dokonywać się będą prawdziwe Boże cuda - podkreślał.

Zachęcał także do odwagi, której źródłem jest Duch Święty. - Kościół, który żyje i z radością niesie Ewangelię na krańce świata, swój początek musi brać z Wieczernika, który ma otwarte drzwi. Zamknięty Wieczernik to miejsce dobre dla tych, którzy boją się świata. Widzą w nim zagrożenie i samo zło. Zamkniętym w Wieczerniku chodzi tak naprawdę o własne bezpieczeństwo, własne dobro i własne szczęście - mówił.

O wychodzących z Wieczernika do świata apostołach mówił, że kontynuują misję Jezusa, naśladując Go we wszystkim. - Oni wiedzieli, że mają mieć Jego oblicze, nosić na sobie Jego rany i kochać tak, jak On kocha - dodał. Według niego, dla każdego kapłana najważniejsze jest to, by żył w zjednoczeniu z Jezusem i nie przestawał karmić się Jego miłością.

Braciom Adamowi Stramskiemu, Bartoszowi Ekertowi, Mirosławowi Burzyńskiemu i Mateuszowi Kaczorowskiemu bp Muskus życzył, by u kresu swojej drogi patrzyli na Jezusa z takim samym zachwytem, jaki dziś maluje się na ich twarzach.

Homilia bp. Damiana Muskusa OFM: