One były w Bożym planie

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 21/2019

publikacja 23.05.2019 00:00

Owocem wędrówki Małgosi na Jasną Górę w sierpniu 2005 r. jest 13-letnia dziś Hania. Młodszego syna, 10-letniego już Marka, wyprosił jej mąż Krzysztof.

▲	– Teraz jest czas, by dawać świadectwo miłości do Matki Bożej – przekonują państwo Wojdowscy z dziećmi. ▲ – Teraz jest czas, by dawać świadectwo miłości do Matki Bożej – przekonują państwo Wojdowscy z dziećmi.
Monika Łącka /Foto Gość

Po raz pierwszy Małgosia chciała iść do Częstochowy w 1999 r., w wakacje przed maturą. Była już nawet zapisana na Pieszą Pielgrzymkę Krakowską, jednak kilka tygodni przed wyruszeniem na pątniczy szlak zastrajkowało jej kolano. Na tyle skutecznie, że zamiast wędrować na Jasną Górę, musiała odwiedzać kolejne gabinety lekarzy. Sześć lat później, w 2005 r., choć kolano wciąż dawało o sobie znać, postanowiła, że niezależnie od wszystkiego pójdzie do Maryi. Sił dodawała intencja. – Byliśmy z mężem ponad rok po ślubie i czekaliśmy na dziecko – mówi, a Krzysztof dodaje: – Zawsze chcieliśmy mieć dużą rodzinę, jednak wiedzieliśmy, że może być różnie, bo wyniki badań Małgosi nie były optymistyczne. Jeszcze w narzeczeństwie rozmawialiśmy o tym, jak to będzie, gdy dzieci się nie pojawią, i z zaufaniem oddawaliśmy sprawę Bogu.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.