Kard. Dziwisz: Przeczuwaliśmy, że idzie nowe

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 10.06.2019 08:45

- Jan Paweł II w Polsce dawał z siebie wszystko - wspomina pierwszą pielgrzymkę Ojca Świętego do ojczyzny jego osobisty sekretarz. W niedzielę 10 czerwca 1979 r. papież odprawił Mszę św. na krakowskich Błoniach. Tego samego dnia wrócił do Watykanu.

Kard. Dziwisz: Przeczuwaliśmy, że idzie nowe Fotografia z wystawy plenerowej na krakowskich Plantach. Papież Jan Paweł II przejeżdża ul. Zwierzyniecką. Bogdan Gancarz /Foto Gość

Kardynał Stanisław Dziwisz wspomina, że Jan Paweł II doskonale zdawał sobie sprawę, do jakiej Polski jedzie. - Znał nadzieje, jakie Polacy wiązali z jego wyborem na papieża. Wiedział, że będą czekali na to, by odpowiedział na te oczekiwania. Chciał być oparciem w walce o zmianę sytuacji w kraju. Chciał być głosem tych, którym ten głos odebrano - opowiada. Jak podkreśla, w ich imieniu papież domagał się wolności sumienia, wolności słowa, praw ludzi pracy, występował przeciwko ograniczeniom twórczości intelektualnej i artystycznej. - Żył tymi problemami. Pragnął, aby zaufanie do Kościoła i papieża pogłębiło się i umocniło w Polakach nadzieje na zmiany, bo Kościół zawsze był z narodem. Zależało mu na tym, by to ludziom uświadomić - mówi bliski współpracownik polskiego papieża.

Wspomina, że Ojciec Święty miał świadomość, że służby próbują wpływać na klimat tej pielgrzymki. - Bolał nad tym, ale jednocześnie przyjmował ze spokojem. Nie pozwolił na to, by dokuczliwość aparatu państwowego zepsuła Polakom i jemu samemu radość spotkania, możliwość wspólnej modlitwy, dzielenia się wiarą. Nic i nikt nie mógł tego zakłócić - podkreśla krakowski metropolita senior.

Do najbardziej dramatycznych wydarzeń pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do rodzinnego kraju zaliczył jego przemówienie w Gnieźnie, po którym władze komunistyczne próbowały wywrzeć nacisk, by zmienił treść swoich wystąpień. - Zareagował stanowczo: "Jeśli nie mogę w mojej ojczyźnie mówić tego, co mi serce dyktuje, wracam do Rzymu". Żadna władza nie mogła nałożyć knebla na papieża - opowiada kard. Dziwisz.

Dodaje, że Ojciec Święty miał świadomość, jak jego słowa z dnia na dzień zmieniają Polskę. - One wyzwalały ludzi z lęku. Zrozumieli, że to, o co walczyli, staje się bardziej realne. Przeczuwaliśmy, że idzie nowe, że jesteśmy świadkami początku zmian, które dokonają się w tym narodzie nie na drodze przemocy, ale dzięki rewolucji duchowej. To było przejmujące - wspomina.

Kardynał Dziwisz przyznaje również, że po powrocie do Watykanu papież był "przede wszystkim ogromnie zmęczony", bo w Polsce dawał z siebie wszystko. - Był jednocześnie bardzo szczęśliwy, bo doświadczył tego, że nadzieje związane z tą wizytą się spełniają, mimo wszystkich obaw i przeciwności ze strony władz. Dzięki poświęceniu papieża, jego zaangażowaniu, a także dzięki odpowiedzi, jaką uzyskał ze strony słuchających go Polaków, była to pielgrzymka przełomowa - ocenia hierarcha.

Obejrzyj także papieski serwis specjalny.

Kard. Stanisław Dziwisz o pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski: