W więzieniu zmarł Brunon Kwiecień

mk /PAP

publikacja 06.08.2019 18:03

W kwietniu 2017 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał go za winnego przygotowywania zamachu terrorystycznego na Sejm i skazał go na 9 lat więzienia.

W więzieniu zmarł Brunon Kwiecień Kraków, 21.12.2015 roku. Brunon Kwiecień, skazany przez krakowski sąd okręgowy na 13 lat więzienia, m.in. za przygotowywanie zamachu na Sejm. Miłosz Kluba /Foto Gość

Przyczyny śmierci mężczyzny nie są na razie znane - jak przekazała PAP ppłk Elżbieta Krakowska, rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej.

Brunon K. został znaleziony martwy w celi przez strażników więziennych 6 sierpnia rano.

- Funkcjonariusze bezzwłocznie przystąpili do akcji reanimacyjnej. Na miejsce natychmiast wezwano zespół pogotowania ratunkowego, który po kontynuacji akcji reanimacyjnej stwierdził zgon mężczyzny - przekazała PAP ppłk Krakowska.

Dodała, że Służba Więzienna poinformowała o zdarzeniu policję i prokuraturę. - Niezależnie od tego, jak zawsze w takich przypadkach, Służba Więzienna prowadzi własne czynności wyjaśniające. Dyrektor okręgowy powołał komisję złożoną z funkcjonariuszy okręgowego inspektoratu SW we Wrocławiu, która pracuje na miejscu po to, aby wyjaśnić wszystkie szczegóły tego zdarzenia - dodała rzeczniczka.

W kwietniu 2017 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał K. za winnego przygotowywania zamachu terrorystycznego na Sejm i skazał go na 9 lat więzienia. W pierwszej instancji K. został skazany na 13 lat więzienia. Wyrok odbywał we Wrocławiu.

Według śledczych K., doktor chemii, ówczesny pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu cztery tony materiałów wybuchowych na bazie saletry, umieszczonych w pojeździe wojskowym SKOT. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.

W procesie, który przed Sądem Okręgowym rozpoczął się w styczniu 2014 r., Brunon K. przyznał się do tego, że przygotowywał i opracowywał zamach na gmach Sejmu, natomiast nie poczuwał się do winy i twierdził, że był inspirowany przez osobę współpracującą z ABW.