W tandemie trzeba się dograć

Magdalena Dobrzyniak

|

Gość Krakowski 33/2019

publikacja 15.08.2019 00:00

Jerzy, Waldemar i Paweł – są młodzi, wysportowani i pełni energii. Wspinają się, biegają, pływają, jeżdżą na rowerach. To, że są niewidomi, nie przeszkadza im żyć pełnią życia. – Nie widzę przeszkód – mówi każdy z nich.

▲	Do grobu św. Jakuba dotrą w połowie września, po pokonaniu 3,6 tys. km. ▲ Do grobu św. Jakuba dotrą w połowie września, po pokonaniu 3,6 tys. km.
Magdalena Dobrzyniak /Foto Gość

Tak nazwali swoje stowarzyszenie. Przesłanie jest proste: chcą udowodnić sobie i innym, że ograniczenia nie istnieją. Wyznaczają sobie kolejne cele, by tych, którzy zmagają się z niepełnosprawnością, zmobilizować do radości życia i przekraczania granic wyznaczonych przez fizyczne braki. – Zdrowych chcemy trochę zawstydzić, pokazać im, że mają wszystko, by żyć pełną piersią. Może niektórzy na nasz widok trochę się ogarną – mówi Jerzy Płonka, serce i mózg stowarzyszenia „Nie widzę przeszkód”.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.