Tych chłopaków nie da się nie kochać. Dzięki nim Dom Pomocy Społecznej w Białce Tatrzańskiej tętni życiem. Tutaj widać, jak bardzo Pan Bóg ukochał swoje najsłabsze i cierpiące dzieci. Miejsce, stworzone dla nich przez siostry serafitki, istnieje od 65 lat.
▲ Wychowankowie nie odstępują na krok gości.
Magdalena Dobrzyniak /FOTO GOŚĆ
Łukasz pracuje w ogrodzie, kosi trawę, pomaga panu konserwatorowi. Zimą odśnieża. Adrian potrafi wymienić z pamięci wszystkie stolice Europy. Maciuś nie mówi, ale rozbraja uśmiechem, a Robert nie odstępuje gości na krok. Krzysiu jest zafascynowany folklorem góralskim. Pięknym, czystym głosem śpiewa ludowe piosenki i kolekcjonuje nagrania. Dom w Białce jest ich miejscem na ziemi.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.