Siostry nazaretanki od 100 lat posługują w Rabce

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 20.10.2019 09:40

Siostry nazaretanki obchodzą 100-lecie posługi rodzinom i dzieciom w Rabce.

Siostry nazaretanki od 100 lat posługują w Rabce - Czerpiąc z ducha Nazaretu, stajecie się znakami miłości i pojednania - mówił do sióstr bp Damian Muskus. s. Julia Czarnecka

Rabczańska wspólnota liczy 14 zakonnic. Siostry prowadzą tu Dom Matki i Dziecka "U Matusi", zajmują się także m.in. katechezą.

Jubileuszowym obchodom przewodniczył bp Damian Muskus OFM.

- Jak Maryja, staracie się odpowiadać na wezwanie Pana, który szuka dla Siebie domu. Nie szukacie rozgłosu i uznania. Po prostu służycie. Nazaret mówi bowiem to, o czym nawet w Kościele zdarza się nam zapominać: że prawdziwa przemiana świata odbywa się w ciszy i ukryciu – mówił.

Kaznodzieja dodał, że Bóg buduje swoje królestwo dzięki "cichej, wytrwałej służbie ludzi, którzy nie boją się w Jego ręce oddać ster swojego życia". - Najpiękniejszym obliczem Kościoła są zastępy sióstr i braci, którzy niejako na jego zapleczu, z dala od głośnych sporów,  służą wiernie Bogu i człowiekowi, odpowiadając na wyzwania, jakie stawia przed nimi świat, który wciąż jest miejscem nieprzyjaznym dla odrzucanych dzieci, samotnych matek, chorych i niepełnosprawnych, uchodźców i bezdomnych – stwierdził.

- Czerpiąc z ducha Nazaretu, stajecie się znakami miłości i pojednania, wprowadzając pokój, dobro i współczucie, a nie napięcia, podziały i frustracje. To dzięki waszej pracy, często niewdzięcznej i ciężkiej, ludzie kojarzą Kościół z ofiarną i bezinteresowną miłością, a nie z kolejnymi skandalami czy kontrowersjami – zaznaczył krakowski biskup pomocniczy. Jego zdaniem, jeśli ktoś naprawdę chce poznać prawdę o Kościele, winien jej szukać w domach tworzonych przez siostry, a nie w głosach "publicystów, czy wszystkowiedzących komentatorów".

Jak zauważył, ludzie, którzy doświadczają pomocy sióstr, nigdy nie mówią, że Kościół ich rozczarowuje, że nie mogą znaleźć w nim swojego miejsca. - Z ust ludzi, do których wyciągacie pomocną dłoń, nie usłyszymy, że Kościół ich zawiódł lub zgorszył – zaznaczył.

- Zawód pojawia się tam, gdzie siostry z różnych przyczyn muszą zakończyć swoją posługę. To w tych miejscach powstaje pustka, to tam ginie duch Nazaretu - dodał.

Biskup mówił także o trzech miejscach, gdzie posługują siostry nazaretanki i które są mu szczególnie bliskie. Mówił o Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie prowadzą przedszkole i o Wadowicach, gdzie "ubogi Nazaret dla niepełnosprawnych dziewcząt i dojrzałych pań zmienił się w Nazaret XXI wieku".

Wspomniał także o wieloletniej posłudze sióstr w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Rabie Wyżnej, gdzie tworzyły "bezpieczne miejsce dla ludzi starszych, schorowanych, a także dla tych, którzy nabierali sił po przebytych chorobach, czy operacjach" i były prawą ręką byłego już dyrektora ośrodka, ks. Adama Kaczora.

Siostry nazaretanki pracują jako wychowawczynie, nauczycielki i katechetki, pielęgniarki, opiekunki osób starszych i niepełnosprawnych. Ich szczególnym powołaniem jest troska o rodziny.

Pierwsze siostry przyjechały do Rabki w 1919 r. Prowadziły dawniej liceum handlowe, przyjmowały dzieci chore na płuca. Do domu na Słonecznej, gdzie dawniej mieścił się Państwowy Dom Dziecka, przyszły pracować w latach 70. XX wieku. Wcześniejszy klasztor, usytuowany w centrum miasta, został im bezprawnie zabrany przez władze komunistyczne.

Homilia bp. Damiana Muskusa: