– Człowiek nie staje się bezdomny z chwili na chwilę. Musi zaistnieć cały splot okoliczności – przekonuje Maria Maciaszek, krakowska lekarka od kilkunastu lat pomagająca tym, których świat odrzuca.
▲ – Staram się, by każdy bezdomny zobaczył w sobie wartościowego człowieka – mówi Maria Maciaszek (pierwsza z lewej).
Monika Łącka /Foto Gość
Już będąc na studiach, chciała robić coś więcej, niż wymaga tego praktyka lekarska. – Każdy z nas powinien podjąć działalność wolontaryjną. Po co? By dawać siebie i swój czas innym, nie wiedząc, jakie to przyniesie owoce. To zmienia sposób patrzenia na życie – przekonuje.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.