Gdy nadszedł mór

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 13/2020

publikacja 26.03.2020 00:00

Przez Kraków i Małopolskę przetaczały się niegdyś straszliwe epidemie chorób. Wymierały tysiące osób, niekiedy „morowe powietrze” doprowadzało do wyludniania całych wiosek.

▲	Pomory nawiedzały te tereny do końca XIX wieku. Pozostałością jednego z nich jest tzw. cmentarz choleryczny przy ul. Lubostroń w Krakowie. ▲ Pomory nawiedzały te tereny do końca XIX wieku. Pozostałością jednego z nich jest tzw. cmentarz choleryczny przy ul. Lubostroń w Krakowie.
Bogdan Gancarz /Foto Gość

Epidemie szerzyły się m.in. z powodów kiepskich warunków sanitarnych w miastach oraz niskiej wiedzy o przyczynach chorób zakaźnych. Szalały m.in. cholera, czerwonka, dżuma, febra, ospa, trąd i tyfus. Zwano je jednak potocznie a to „zarazą”, a to „czarną śmiercią”, „morem” czy „powietrzem morowym”, czy po prostu „powietrzem”, które wraz z głodem, ogniem i wojną znalazło się w znanej suplikacji.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.