Był człowiekiem gorącego serca. Pożegnanie ks. prof. Wojciecha Życińskiego SDB

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 14.04.2020 15:55

Uroczystościom pogrzebowym wybitnego mariologa i brata abp. Józefa Życińskiego przewodniczył abp Stanisław Budzik.

Był człowiekiem gorącego serca. Pożegnanie ks. prof. Wojciecha Życińskiego SDB Ks. Wojciech Życiński spoczął na cmentarzu Rakowickim. ks. Roman Sikoń SDB

Żałobna Msza św. została odprawiona w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Salezjańskiego w Krakowie. Oprócz metropolity lubelskiego sprawowali ją m.in. bp Antoni Długosz, rektor UPJPII w Krakowie ks. prof. Wojciech Zyzak oraz współbracia zmarłego kapłana. Msza była transmitowana w mediach społecznościowych.

- Życie ks. Wojciecha było ciche, naznaczone stygmatem samotności. Odszedł z tego świata samotnie i cicho, we śnie. Dziś nie pochowa go tłum, tylko 5 osób - mówił ks. Marcin Kaznowski, przełożony Inspektorii Krakowskiej Salezjanów.

Na początku Eucharystii abp Stanisław Budzik zwrócił uwagę na nadzwyczajne okoliczności pogrzebu. - Sprawujemy tę Eucharystię w tygodniu paschalnym, wielkanocnym, kiedy przez 8 dni trwa radosne "dziś" zmartwychwstania Pańskiego, kiedy cały Kościół, nawet w tych trudnych czasach, raduje się ze zmartwychwstania Chrystusa, z Jego zwycięstwa nad śmiercią, ciemnością, nienawiścią i niewolą. Z tego wszystkiego Chrystus nas wyprowadził i ufamy, że wyprowadzi z tego również świat, który znajduje się w szczególnie trudnym momencie swojej historii - mówił.

Metropolita lubelski podkreślał, że jest na pogrzebie ks. Wojciecha "jakby w imieniu jego brata, śp. abp. Józefa Życińskiego", który był jego poprzednikiem w Lublinie, a wcześniej biskupem w Tarnowie. Abp Budzik miał okazję poznać ks. Wojciecha Życińskiego i wiele lat z nim współpracował. 

- Chcę mu podziękować za jego człowieczeństwo, za to, że był człowiekiem gorącego serca, otwartym na każdego człowieka, gotowym do współpracy, do pomocy. Dziękujemy za wszystko, czego dokonał i co wycierpiał w ostatnich latach swojego życia - mówił hierarcha. Dodał, że od czasu odejścia św. Jana Pawła II nie mówimy, że ktoś umarł, ale że powrócił do domu Ojca. - Modlimy się, aby zwycięstwo Chrystusa Zmartwychwstałego było także udziałem śp. ks. Wojciecha, aby Chrystus dał mu nie tyle wieczne odpoczywanie, co wieczne miłowanie - zaznaczył.

W homilii ks. Kaznowski wspominał zmarłego współbrata jako "odartego z pompy, normalnego i ludzkiego, ze specyficznym poczuciem humoru, który również jest cnotą chrześcijańską". Podkreślał jego życzliwość, pozytywne nastawienie i umiejętność "dostrzeżenia choćby odrobiny wiedzy w najsłabszym intelektualnie studencie".

- Ks. Wojciech jako teolog uchodził co za chłodnego intelektualistę. Robił wrażenie, że twardo stąpa po ziemi i nie jest skłonny do uczuciowych uniesień. Też tak myślałem, aż do dnia, kiedy zawołał mnie do swojego pokoju i pokazał mi zegar. Powiedział do mnie: "Ten zegar zatrzymał się 10 lutego 2011 roku po 16.00. Wtedy umarł Józek" - opowiadał przełożony krakowskich salezjanów.

Jak mówił, ks. Wojciecha nie sposób było zrozumieć bez jego brata, z którym byli bardzo zżyci. - Łączyło ich więcej niż więzy krwi. Łączyła ich więź mistyczna. Dzisiaj bracia są znowu razem - zauważył.

Duchowny podkreślał także, że ks. Życińskiego nie dało się wpisać w stereotypowy obraz Polaka katolika. - Myślenie ks. Wojciecha wychodziło poza ten schemat. Nie bał się inności, szukał z tą innością dialogu. Ten typ ewangelicznej wrażliwości bywa w polskim Kościele trochę podejrzany i zdarzało się, że kazano ks. Wojciechowi się tłumaczyć - mówił. Przyznał, że być może dlatego, że nie płynął z głównym nurtem, nie był za życia doceniany, także w swoim zgromadzeniu. Cieszył się jednak szacunkiem swoich adwersarzy.

Ceniony mariolog i brat abp. Józefa Życińskiego zmarł 7 kwietnia w nocy w wieku 67 lat. Był salezjaninem, wykładowcą dogmatyki i ekumenizmu w Wyższym Seminarium Duchownym Towarzystwa Salezjańskiego w Krakowie, a w latach 1990-1994 - prefektem studiów. Od 1995 do 2017 r. pełnił funkcję kierownika najpierw II Katedry Dogmatyki, później Katedry Mariologii w Papieskiej Akademii Teologicznej, a następnie na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.

W latach 1994-1997 sprawował urząd prodziekana Wydziału Teologicznego Papieskiej Akademii Teologicznej, a w latach 1997-2000 był dziekanem tego wydziału. W latach 2000-2006 był prorektorem Papieskiej Akademii Teologicznej ds. nauki i współpracy krajowej i zagranicznej. Od 2012 r. był zwyczajnym członkiem Pontificia Accademia Mariana Internationalis.

Był cenionym autorem wielu artykułów i monografii, szczególnie z zakresu mariologii, m.in. "Johna H. Newmana teoria rozwoju doktryny mariologicznej" czy "Matka, która pozostała Dziewicą".