Kraków. Pamięci ułanów i więźniów obozów

Bogdan Gancarz Bogdan Gancarz

publikacja 13.06.2020 15:27

W przeddzień 80. rocznicy pierwszego masowego transportu Polaków do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz hołd pamięci więźniów oddano na cmentarzu Rakowickim. Wspomniano także ułanów poległych 105 lat temu pod Rokitną.

Kraków. Pamięci ułanów i więźniów obozów Uczestnicy uroczystości zebrali się m.in. przy pomniku Ofiar Obozów Koncentracyjnych. Bogdan Gancarz /Foto Gość

Uroczystości zorganizowane przez Zrzeszenie WiN Okręg Południowy i Środowisko Żołnierzy Armii Krajowej Obszaru Lwowskiego im. Orląt Lwowskich w Krakowie, we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej, odbyły się przy pomniku Ofiar Obozów Koncentracyjnych i monumentalnym grobowcu rokitniańczyków.  Wzięli w nich udział m.in. żołnierze Armii Krajowej: 94-letni por. Wacław Szacoń "Czarny" z podkrakowskich Liszek i 93-letni mjr dr Janusz Kamocki "Mamut" z Krakowa.

- Stoimy w miejscu symbolicznym, które w okresie II Rzeczypospolitej było świadkiem wielu uroczystości kultywujących pamięć o żołnierzach spod Rokitny. Odwołując się do tej tradycji Polski niepodległej, chcemy powrócić do corocznych spotkań rocznicowych pod tym pomnikiem - powiedział prof. Filip Musiał, dyrektor oddziału IPN w Krakowie.

Modlitwom przewodniczył ks. ppor. Jarosław Chlebda z Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, kapelan 11. Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

-  Pomódlmy się w intencji tych, którzy polegli dla ojczyzny ziemskiej, by Bóg dał im życie w ojczyźnie niebieskiej. Módlmy się też w intencji wszystkich ofiar obozów, szczególnie tych, którzy trafili do obozu w Auschwitz pierwszym transportem. Wczoraj obchodziliśmy liturgiczne wspomnienie 108. błogosławionych męczenników II wojny światowej. Wyniósł ich na ołtarze Jan Paweł II dokładnie 21 lat temu. Był wśród nich m.in. ks. Piotr Dańkowski, kapłan archidiecezji krakowskiej, zamordowany w 1942 r. w obozie w Auschwitz - powiedział ks. ppor. Chlebda. Jednym ze 108 błogosławionych męczenników jest także o. Narcyz Turchan, franciszkanin z Biskupic pod Wieliczką, zamordowany w 1942 r. w obozie w Dachau.

- Więźniów obozów niemieckich żyje już bardzo niewielu. Na nas spoczywa więc obowiązek pamięci i mówienia o tym, że to były niemieckie obozy koncentracyjne na terenie okupowanej Polski - powiedziała Małgorzata Janiec, przewodnicząca  Okręgu Południowego Zrzeszenia WiN.

14 czerwca 1940 r. z Tarnowa wyruszył  pierwszy transport 728 więźniów, którzy znaleźli się w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz. Po przyjeździe otrzymali obozowe numery od 31 do 758.  Były wśród nich osoby, które próbowały przedostać się do armii polskiej we Francji oraz zatrzymani podczas łapanek, działacze organizacji politycznych, konspiracyjnych i społecznych, urzędnicy państwowi, harcerze, maturzyści i inni przedstawiciele inteligencji polskiej.

 "Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące" - usłyszeli więźniowie od zastępcy komendanta obozu SS-Hauptsturmführera Karla Fritzscha. Przeżyło 239 osób z pierwszego transportu.

Z czasem rokrocznie 14 czerwca zaczęto obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Jutro o godz. 9 prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek złoży kwiaty pod obeliskiem na skwerze im. Ofiar Obozów Zagłady, znajdującym się przy krakowskim pl. Axentowicza, o godz. 14.30 będą się tu modlili kombatanci ze Zrzeszenia WiN.

Zgromadzeni na cmentarzu uczcili dziś także pamięć bohaterów szarży pod Rokitną. 13 czerwca mija 105 lat od chwili, gdy krakowscy ułani szarżowali na rosyjskie okopy w Besarabii.

Ułani kawalerii II Brygady Legionów Polskich formowali się w 1914 r. w podkrakowskich Przegorzałach. Wyruszyli na front pod dowództwem Zbigniewa Dunin-Wąsowicza. 13 czerwca 1915 r. otrzymali rozkaz szarżowania na wojska rosyjskie w okolicach wsi Rokitna w Besarabii.

W szaleńczym tempie przeszli 3 linie okopów za cenę unicestwienia oddziału. Spośród 60 szarżujących poległo kilkunastu oficerów, podoficerów i ułanów z dowódcą, rtm. Zbigniewem Dunin-Wąsowiczem. Wielu zostało rannych lub kontuzjowanych. Poległych pochowano na cmentarzu w Rarańczy.

25 lutego 1923 r. trumny z ich ciałami sprowadzono do Krakowa i pochowano uroczyście na cmentarzu Rakowickim. 13 czerwca 1925 r. na mogile stanął pomnik zaprojektowany przez Józefa Gałęzowskiego. Wyryto na nim napis ułożony przez Zygmunta Jagrym-Maleszewskiego, uczestnika szarży, który w rezultacie odniesionych wówczas ran stracił nogę: "Błyskawice ich szabel/ Były jutrzenką wolności/ Widziały ich śnieżne szczyty Karpat/ i srebrzyste wody Cisy/ i bystre fale Czeremoszu/ i lasy bukowińskie ich widziały/ i brzegi Prutu i błonia naddniestrzańskie/ i besarabskie stepy i Dzikie Pola/ Padli na polach Rokitny/ Ad Maximam Poloniae Gloriam".

Na cmentarzu Rakowickim pochowani są również dwaj inni rokitniańczycy ranni w szarży: rtm. Roman Senowski, poległy w 1920 r. w wojnie polsko-bolszewickiej, i mjr Tadeusz Brincken, zmarły w 1954 r.

Szarża pod Rokitną stała się symbolem odwagi żołnierza polskiego. - Szaleńczą szarżę rokitniańską od razu, dosłownie w dniu jej przeprowadzenia, zaczęto porównywać do słynnej szarży pod Somosierrą, w której wzięli udział przodkowie rtm. Dunin-Wąsowicza i wach. Stanisława Sokołowskiego. Młodsza "siostra" Somosierry rychło stała się częścią polskiego mitu narodowego jako symbol dzielności naszego żołnierza. Powstawały dziesiątki wierszy i obrazów. Po latach nawiązał do niej Feliks Konarski w "Czerwonych makach na Monte Cassino": "Runęli przez ogień straceńcy,/ niejeden z nich dostał i padł/ Jak ci z Somosierry szaleńcy,/ Jak ci spod Rokitny sprzed lat"  - mówi Joanna Wieliczka- Szarkowa, historyk.

Kraków. Pamięci ułanów i więźniów obozów   Monumentalny grób ułanów spod Rokitny. Bogdan Gancarz /Foto Gość