Był pełnym dobroci przewodnikiem duchowym. Wspomnienie o śp. kard. Marianie Jaworskim

publikacja 08.09.2020 11:04

O zmarłym 5 września kardynale opowiada Bogusława Stanowska-Cichoń, scenarzystka i reżyser.

Był pełnym dobroci przewodnikiem duchowym. Wspomnienie o śp. kard. Marianie Jaworskim - Dziękujemy kardynałowi za wszystkie wspólnie spędzone chwile - mówią Bogusława Stanowska-Cichoń i jej mąż Zbigniew Cichoń. Grzegorz Jaworski

Wiadomość o odejściu do domu Ojca kard. Mariana Jaworskiego wiąże się ze świadomością odejścia świętego kapłana i świadka świętości Jana Pawła II, uznanego profesora filozofii i doktora teologii, autora licznych publikacji naukowych, wykładowcy i wychowawcy wielu pokoleń kapłanów, odnowiciela Wydziału Teologicznego, a później pierwszego rektora Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, doktora honoris causa wielu uczelni, administratora apostolskiego polskiej części diecezji lwowskiej w Lubaczowie, wskrzesiciela Kościoła katolickiego na Ukrainie.

Przede wszystkim jednak kard. Jaworski był wielkim przyjacielem Ojca Świętego Jana Pawła II, można powiedzieć - powiernikiem duchowym. Nie bez powodu filmowi, który poświęciłam tej przyjaźni, nadałam właśnie tytuł "Powiernik duszy" (TVP Kraków). Realizując go, poznałam nie tylko trudną, pełną cierpienia drogę życia kardynała, ale przede wszystkim miałam okazję poznać go jako pełnego wrażliwości i dobroci przewodnika duchowego, który z wielką wyrozumiałością pochylał się nad problemami człowieka współczesnego, niczego nie narzucał, a raczej z ogromną cierpliwością ukazywał mądre wybory.

Ta życiowa mądrość miała swoje głębokie zakotwiczenie w różnych trudnych doświadczeniach. Ksiądz kardynał jako młodzieniec przeżył kolejno agresję okupanta sowieckiego i agresję hitlerowską na Lwów, a także wywózkę sąsiadów i bliskich w głąb Rosji, zamknięcie seminarium duchownego i tylko dzięki abp. Eugeniuszowi Baziakowi - metropolicie lwowskiemu, który uratował tamtejsze seminarium, wyjeżdżając z wykładowcami i klerykami do Kalwarii Zebrzydowskiej - zakończył studia w klasztorze oo. bernardynów. Do Matki Bożej Kalwaryjskiej, u której stóp 70 lat temu przyjął święcenia kapłańskie z rąk abp. Baziaka, powracał przez całe życie.

Trzeba również podkreślić, że kardynał troszczył się o przypomnienie zatartej w świadomości współczesnych (propaganda komunistyczna o to zadbała) postaci abp. Baziaka. To dzięki jego sugestii powstał film "Wygnaniec" (TVP Kraków), upamiętniający dramatyczne losy arcybiskupa. We Lwowie wielokrotnie był on przesłuchiwany nocami przez NKWD i zmuszany do wyjazdu do Polski, aż w końcu podzielił losy Polaków i wyjechał ze Lwowa, którego tak naprawdę nigdy w sercu nie opuścił. Arcybiskup Baziak do końca życia troszczył się o wszystkich wywiezionych, wyrzuconych przez reżim komunistyczny ze swoich domów i parafii.

W latach 1956-1958 ks. Jaworski był sekretarzem metropolity lwowskiego, więzionego wcześniej w czasie procesu Kurii Krakowskiej i odsuniętego od funkcji administratora archidiecezji krakowskiej. Ksiądz Jaworski nie sądził wówczas, że kiedyś przyjdzie mu wrócić do ukochanego Lwowa, zostać metropolitą tamtejszego Kościoła i uczestniczyć w jego odbudowie... Tak się stało i później wielokrotnie wspominał, jak trudne były to czasy i jak wiele przeciwności musiał pokonać. A jednak otwierano zamknięte kościoły, odbudowywano zniszczone mury, budowano nowe świątynie. Głęboka wiara, umiejętność spokojnego przekonywania do swoich planów, wielki takt i szacunek dla drugiego człowieka ułatwiały mu negocjacje.

Trudno również nie wspomnieć, że to dzięki kardynałowi mąż mój, senator Zbigniew Cichoń, przygotował uchwałę przyjętą w 2017 r. przez Senat IX kadencji, w 55. rocznicę śmierci abp. Baziaka. Z tej okazji też została odsłonięta w Senacie okolicznościowa wystawa oraz odbył się pokaz filmu "Wygnaniec".

Kardynał wielokrotnie jeździł też do Warszawy, aby przekonywać władze komunistyczne do konieczności zatwierdzenia Wydziału Teologicznego w Krakowie, który mieścił się w Krakowskim Seminarium Duchownym. Udało się wznowić jego działanie. Wielka troska o poziom kształcenia kapłanów (nie tylko na krakowskich uczelniach, ale w całej Polsce) przyświecała kardynałowi przez całe życie. nie bez powodu kardynał został później pierwszym rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Jeszcze niedawno przyjeżdżali do niego księża z Polski i pracujący na Ukrainie. Kardynał opowiadał, że gościł też u siebie seminarzystów z Paryża, którzy odwiedzili go wraz z kard. Jeanem Marie Lustigerem. Ciekawi byli wielkiej przyjaźni dwóch filozofów - ks. prof. Karola Wojtyły i ks. prof. Mariana Jaworskiego.

Obaj mieszali przy ul. Kanoniczej, co było okazją do dyskusji teologicznych i filozoficznych. Ta przyjaźń zaowocowała naukową współpracą. W wypowiedziach kardynała na temat Ojca Świętego wyczuwało się wielką dyskrecję, rzadko udzielał wywiadów do prasy. W filmie "Powiernik duszy" mówił o zasługach Jana Pawła II i wsparciu, jakie otrzymał od niego podczas pełnienia funkcji metropolity lwowskiego. Jako bliski przyjaciel to właśnie kardynał udzielił umierającemu Janowi Pawłowi II sakramentu namaszczenia chorych.

Jana Pawła II i kard. Jaworskiego łączyły także duchowość karmelitańska i fascynacja pismami św. Jana od Krzyża i św. Teresy od Jezusa. Gdy powstawał film "Karmelitański papież" (TVP Kraków), kardynał wspominał, że św. Teresa była dla niego nauczycielką modlitwy, a klasztor w Czernej - ulubionym miejscem kontemplacji i rozmowy z Bogiem.

Niewątpliwie ksiądz kardynał był otaczany wielką miłością i pozostawał dla wielu przewodnikiem duchowym. Żyjąc z dala od kamer i newsów prasowych, przyjmował wszystkich z wielką skromnością i serdecznością. W jego mieszkaniu przy Kanoniczej nie zamykały się drzwi - wciąż zdążali tam goście z Krakowa i z odległych miejsc Polski i z zagranicy. Był otwarty na nas, którzy przychodziliśmy do niego z roztętnionego świata, pełnego trosk i cierpienia. Przy kardynale zapominało się o największych problemach. On promieniował spokojem i dobrocią. Z troską i wyrozumiałością  zajmował się naszymi sprawami, a rozmowy o obecnej sytuacji Kościoła katolickiego i Polski ukazywały głębokie zainteresowanie rzeczywistością i troskę o wymiar duchowy współczesnego świata. Stanowiły głęboką ucztę duchową dla uczestników.

Kardynał zawsze z pogodnym uśmiechem odprowadzał nas do drzwi. Tak też było ostatnim razem, pod koniec lipca. Mówiliśmy wówczas o szczęściu i nieszczęściu człowieka współczesnego i ewangelicznym "bogatym młodzieńcu".

Dziś możemy powiedzieć, że zostaliśmy obdarowani możliwością poznania tak wspaniałego kapłana i przyjaciela Jana Pawła II. Bardzo będzie nam go brakowało. Dziękujemy księdzu kardynałowi za wszystkie wspólnie spędzone chwile. Nie zapomnimy jego wypowiedzi podczas premierowych pokazów filmów "Powiernik duszy" i Wygnaniec" w Karmelitańskim Centrum Kultury Duchowej im. św. Edyty Stein. Te pokazy gromadziły duchowieństwo, przyjaciół i parafian z Lubaczowa, Kalwarii Zebrzydowskiej i Krakowa. Obecni byli też księża pracujący na Ukrainie.

Z wielką radością uczestniczyliśmy w podniosłej uroczystości wręczenia kardynałowi Orderu Orła Białego przez prezydenta RP Andrzeja Dudę, która miała miejsce w mieszkaniu kardynała.

Mimo że ksiądz kardynał odszedł już do domu Ojca śladem swojego wielkiego przyjaciela Jana Pawła II, na zawsze pozostanie w naszych sercach.

Wysłuchała: Monika Łącka


Bogusława Stanowska-Cichoń jest scenarzystką i reżyserem, autorką filmów dokumentalnych poświęconych abp. Eugeniuszowi Baziakowi i jego wychowankowi - sekretarzowi, kard. Marianowi Jaworskiemu.