Polski biskup w Australii: Różnorodność kultur umacnia Kościół

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 27.09.2020 09:00

- Kościół tutaj jest mieszanką kultur i narodowości, ale tworzy jedną wspólnotę. W jednej z moich wcześniejszych parafii naliczyliśmy przedstawicieli 51 narodowości - opowiada bp Karol Kulczycki SDS. Dotychczasowy wiceprowincjał polskich salwatorianów niebawem rozpoczyna posługę w diecezji Port Pirie.

Polski biskup w Australii: Różnorodność kultur umacnia Kościół - Być salwatorianinem to znaczy głosić Zbawiciela - mówi bp Karol Kulczycki. Archiwum prywatne

Magdalena Dobrzyniak: Na tle 20 lat spędzonych w Australii ostatnie 2 lata w Polsce wyglądają trochę jak urlop. Spodziewał się Ksiądz Biskup powrotu?

Bp Karol Kulczycki: Przyjeżdżając do Polski, by pełnić funkcję wiceprowincjała, miałem świadomość, że kiedyś, po skończeniu kadencji, tam wrócę. Przez te 20 lat przyzwyczaiłem się do duszpasterstwa w Australii i chciałem pracować tam nadal, jednak fakt, że wrócę tam jako biskup, był dla mnie całkowitym zaskoczeniem.

Za co Ksiądz Biskup kocha ten kraj?

Trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Poświęciłem Australii dużą część swojego życia. Pracując tam poznałem wielu ludzi, którzy są dla mnie jak rodzina. Kiedy rozpoczynałem posługę, brakowało mi pejzaży Polski i smaku polskości. Czułem się trochę jak w izolacji, ale z czasem, pracując w duszpasterstwie, w szkołach, zacząłem dostrzegać i doceniać smak Australii. W ostatnich dwóch latach pobytu w ojczyźnie miałem okazję odwiedzać polskie wspólnoty w różnych stronach kraju i nagle sobie uświadomiłem, że tęsknię do krajobrazów australijskich, że brakuje mi widoku tamtejszego buszu. Może przyczyna leży już u początków mojego powołania, bo zawsze pragnąłem pracować na misjach, w krajach odległych od Polski. Myślałem o Afryce, ale ostatecznie trafiłem do Australii. Posługa w tym kraju jest często pracą misyjną i to mnie pociągnęło.

W jakim sensie australijski Kościół jest misyjny?

Nie chodzi o tereny misyjne w sensie fizycznym. Wielu ludzi odchodzi tam od Pana Boga i potrzebna jest reewangelizacja, docieranie do ludzi, którzy odeszli od Kościoła i od wiary. Czasami jest tak, że oni nie mają nic przeciwko wierze, tylko po prostu wygoda życia, jego troski i radości powodują, że zaczynają dryfować gdzieś daleko od Pana Boga. Wielu ludzi deklaruje się jako niewierzący. Potracili swoją wiarę. Dlaczego tak się dzieje? Czynniki są skomplikowane i trudno je określić w krótkich słowach, ale dużym wyzwaniem jest odpowiedź, jak do tych ludzi dotrzeć. Wyzwaniem duszpasterskim jest też wspieranie tych, którzy są w Kościele. W tym sensie jest to działalność misyjna.

Jak w statystykach wygląda Kościół w Australii?

Populacja australijska jest niewielka. To 25 mln mieszkańców, z czego ok. 24 proc. deklaruje się jako katolicy, jednak odsetek osób zaangażowanych w życie Kościoła jest niższy. W miastach kościoły są w miarę pełne, natomiast w country, poza miastem, wygląda to inaczej. Diecezja Port Pirie, którą przejmuję, jest typowo countrowa. Jest tam kilka miejscowości, w których żyje ok. 15 tys. mieszkańców, a poza tym małe osady. W diecezji tej jest 16 parafii, ale 54 kościoły. Ludzie migrują, przenoszą się z miejsca w miejsce, opuszczają wspólnoty. Każda parafia ma kilka filii, do których księża dojeżdżają.

Czy to oznacza sporadyczny kontakt wspólnoty z kapłanem?

W mniejszych miejscowościach tak to się odbywa, bo ksiądz nie jest w stanie w każdą niedzielę pokonać tak dużych odległości dzielących poszczególne miejsca. Pracowałem niegdyś w takiej countrowej parafii w Esperance, gdzie miałem 8 miejsc do odprawiania Mszy św. weekendowych. Dojeżdżałem do miejscowości w promieniu 200 km, oddalonych od siebie w różnych kierunkach. Nie było fizycznej możliwości, żeby w każdym z tych miejsc być w każdą niedzielę. Niektóre wspólnoty miały więc Msze św. raz na dwa tygodnie, inne nawet raz w miesiącu. W niektórych z tych miejsc nie było kościoła czy kaplicy, odprawiałem więc Msze św. w odległych o 150 km centrach, gdzie wokół byli tylko farmerzy. Kiedy tam przyjeżdżałem, ludzie zjeżdżali się ze wszystkich stron, by uczestniczyć we Mszy św. Pamiętam z początków mojej pracy duszpasterskiej w Australii Msze św. w środku buszu, gdzie do najbliższej miejscowości było 200 km. Mimo to rodziny przyjeżdżały, była muzyka, śpiewy, choć liturgię odprawialiśmy w warunkach polowych.

Świeccy angażują się pomimo nieobecności księdza?

Różnie z tym bywa. W niektórych miejscach są nadzwyczajni szafarze Eucharystii. W miejscowościach, do których kapłan dojeżdża raz w miesiącu, świeccy odprawiają liturgię Słowa, spotykają się we wspólnocie na modlitwie.

Ksiądz Biskup pracował wcześniej w Australii Zachodniej, teraz trafi na południe. Jakie są różnice między tymi regionami?

Dopiero będę je poznawał. Z tego, co wiem, widzę i dowiaduję się od tamtejszych księży, Kościół w Australii Południowej jest countrowy, misyjny. Duże odległości, mniejsze wspólnoty, ale ludzie zaangażowani w życie parafii. Pracowałem jakiś czas w country, ale przede wszystkim w miejskich parafiach. Przyszła do mnie kiedyś pewna kobieta. Mówiła, że gdy mieszkała w country, chodziła do kościoła regularnie. Gdy przeprowadziła się do miasta, znalazła się w dużej parafii i poczuła się, jakby zniknęła w tłumie. Przestała chodzić do kościoła, bo poczuła się niedostrzeżona przez wspólnotę. Jak mi opowiadała, w country chodziła do kościoła ze względu na tradycję. Gdy przyjechała do miasta, ta tradycja nie była już tak widoczna, więc odeszła. Po jakimś czasie jednak zauważyła, że czegoś jej brakuje, że nie chodzi tylko o tradycję, ale o coś więcej – o relację z Bogiem.

Czyli ta wygoda życia, o której mówiliśmy wcześniej, nie zagłusza duchowego głodu?

Człowiek, który żyje wiarą, chce się nią dzielić, bo ona wypełnia go radością. Kiedy cieszymy się tym, że jesteśmy blisko Pana Boga i On ma dla nas znaczenie, nie potrzebujemy wielkich wyzwań, bo dzielenie się radością jest naturalną rzeczą. Autentyzm takiego świadectwa przyciąga innych.

Co jest największą siłą i pięknem Kościoła australijskiego?

Zaangażowanie ludzi, którzy przychodzą do kościoła. Ci, którzy tutaj są w Kościele, zdają sobie sprawę z tego, dlaczego w nim są. Wiedzą, że to nie jest tylko kwestia tradycji. Chcą być częścią Kościoła i brać udział w jego życiu. To zaangażowanie widać. Wielkim bogactwem Kościoła w Australii jest też jego różnorodność. Mieszka tu wiele osób pochodzenia włoskiego czy azjatyckiego, pochodzących z wielu innych części świata. Każda z tych grup ma swoją specyfikę. Kościół tutaj jest mieszanką kultur i narodowości, ale tworzy jedną wspólnotę. W jednej z moich wcześniejszych parafii naliczyliśmy przedstawicieli 51 narodowości. To jest nasze bogactwo. W przeszłości starano się, by przybysze z innych stron świata asymilowali się, przejmowali kulturę australijską. W tej chwili stawia się na różnorodność. Kultywowane są tradycje narodowe i lokalne, bo one wzbogacają wspólnotę australijską. Dlatego tak popularne są tutaj festyny narodowościowe. Ludzie dzielą się tym, że są np. Polakami, ale jednocześnie stanowią część narodu australijskiego. Tak jest też w Kościele. Ludzie wyrażają swoją religijność w różny sposób i chodzi o to, by łączyć to w całość, dać każdemu sposobność do budowania relacji z Panem Bogiem. To buduje i umacnia wspólnotę, nie dzieli jej, ale łączy.

Jak będzie Ksiądz Biskup łączył charyzmat salwatoriański z posługą biskupią?

Zastanawiałem się nad tym, gdy powstawał mój biskupi herb. Być salwatorianinem to znaczy głosić Zbawiciela. Katedra mojej diecezji jest pod wezwaniem św. Marka, a Ewangelia przez niego spisana zaczyna się od słów: „Ewangelia o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym”. Chodzi o to samo: o głoszenie Jezusa, który jest Synem Boga i Zbawicielem świata. To przesłanie jest u korzeni diecezji Port Pirie i katedry.

A wezwanie biskupie?

In Te Domine speravi. W Tobie, Panie, zaufałem. Co do tych słów nie miałem żadnej wątpliwości. To wezwanie towarzyszyło mi od początków powołania, na drodze kapłańskiej, zakonnej, we wszystkich misjach i dziełach, których się podejmowałem. Jemu zaufałem we wszystkim.


Ceremonia święceń biskupich ks. Karola Kulczyckiego odbędzie się w uroczystość Świętych Archaniołów, 29 września o godz. 11 w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa i sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Trzebini.

W czasie Eucharystii bp Kulczycki otrzyma święcenia biskupie z rąk abp. Adolfo Yllana - nuncjusza apostolskiego w Australii. Współkonsekratorami będą abp Marek Jędraszewski oraz bp Jacek Kiciński CMF, przewodniczący Komisji KEP ds. Życia Konsekrowanego.

Ks. Karol Kulczycki SDS urodził się 19 października 1966 r. w Górze (Dolnośląskie). W 1987 r. wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Boskiego Zbawiciela w Bagnie koło Wrocławia, gdzie podjął studia filozoficzno-teologiczne, które zakończył obroną pracy magisterskiej. 28 maja 1994 r. w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Trzebini otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kard. Franciszka Macharskiego. W latach 1994-1997 posługiwał w Salwatoriańskim Ośrodku Powołań, a w 1996 r. został jego dyrektorem.

W 1997 r. otrzymał zgodę władz zakonnych, aby kontynuować posługę kapłańską i zakonną we wspólnocie salwatorianów w Australii, gdzie skierowany został do pracy duszpasterskiej w charakterze wikariusza w parafii pod wezwaniem Naszej Pani Gwiazdy Morza w Esperance (Zachodnia Australia). W latach 1999-2000 był wikarym w parafii Willetton, a w 2001 r. został proboszczem w parafii Merredin. Do 2004 roku był kapelanem szkoły średniej Chisholm College w Bedford (Perth), a rok później został proboszczem parafii świętego Antoniego w Greenmount, gdzie posługiwał do 2009 r.

Był superiorem Regionu Australijskiego Salwatorianów. W czasie sprawowania urzędu posługiwał również jako kapelan szkoły średniej Prendiville College w Ocean Reef, jako wikariusz w parafii pod wezwaniem Szymona Piotra w Ocean Reef oraz przez 6 lat był członkiem zarządu Komisji Archidiecezjalnej „Catholic Outreach” w Perth.

W 2018 r. został wybrany wikariuszem prowincjalnym Prowincji Polskiej Towarzystwa Boskiego Zbawiciela i powrócił do Polski. W Zgromadzeniu Salwatorianów był też członkiem Międzynarodowej Komisji ds. Powołań (6 lat), Międzynarodowej Komisji ds. Komunikacji (2 lata), oraz krajowym duszpasterzem Międzynarodowej Wspólnoty Boskiego Zbawiciela w Polsce – ICDS Salwatorianie Świeccy (2 lata).