Urodziny Wandy Półtawskiej. Traktują ją jak matkę

publikacja 02.11.2020 15:25

W krakowskim kościele franciszkanów modlono się dziś w intencji dr Wandy Półtawskiej i jej zmarłego niedawno męża Andrzeja, profesora filozofii. Mszę św. odprawił o. Piotr Kantorski OFM Conv.

Urodziny Wandy Półtawskiej. Traktują ją jak matkę Doktor Wanda poświęciła się "wielkiej sprawie ratowania życia ludzkiego". Henryk Przondziono /Foto Gość

Wanda Półtawska, dama Orderu Orła Białego, ukończyła dziś 99 lat.  - Do intencji urodzinowej dołączyliśmy również intencję o spokój duszy pana profesora. Pani Półtawska jest honorowym prezesem naszego stowarzyszenia - Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego w Ravensbrück. Powstało ono m.in. z jej inicjatywy po to, by pamięć o ravensbrüczankach była przekazywana następnym pokoleniom. My, ich dzieci, staramy się to robić. Skoro nasze matki już nie żyją, to panią Wandę traktujemy jak matkę - powiedziała prof. Elżbieta Kuta, prezes stowarzyszenia, wieloletnia wykładowczyni botaniki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jej mama Jadwiga była w latach 1941-1945 więźniarką tego obozu.

- Jest dla mnie tak jak matka - i wzorcem, i pomocą, i świadkiem; wszystkim, czym trzeba w danej chwili. Jest osobą niezwykle otwartą na ludzkie potrzeby. Kiedy się o nich dowiaduje, od razu rzuca się do organizowania pomocy. Ma zacięcie pedagogiczne. Jest nastawiona na przekazywanie swojego doświadczenia i przede wszystkim nauki św. Jana Pawła II. Była świadkiem jego życia i śmierci - powiedział Andrzej Róg, znany aktor krakowski, od lat współpracujący z dr Połtawską, m.in. przy organizacji koncertów "Siła miłości", poświęconych ofiarom obozu, w którym była więziona.

Urodzona 2 listopada 1921 r. dr Półtawska, lekarz psychiatra, niestrudzona obrończyni życia, przyjaciółka papieża Jana Pawła II, jako 20-letnia dziewczyna, uczestniczka konspiracji niepodległościowej w Lublinie, została w 1941 r. aresztowana przez gestapo. Po długotrwałym i pełnym tortur śledztwie została w listopadzie 1941 r. zesłana do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück z zaocznym wyrokiem śmierci. Była tam obiektem eksperymentów pseudomedycznych i świadkiem śmierci oraz upodlenia. W obozach przebywała do 7 maja 1945 r. Tamtego roku, leżąc na pryczy obozowej obok zimnego ciała zmarłej Cyganki, postanowiła, że zostanie lekarzem. Zdawała egzamin wstępny na studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, mając świadomość braków w swojej wiedzy. Napisała więc po prostu na kartce: "Pięć lat nie miałam styczności z nauką, siedziałam cztery lata w więzieniu i lagrze - chcę być lekarzem". I rzeczywiście. Skończyła medycynę. Jej specjalnością lekarską stała się psychiatria, zajęła się również medycyną pastoralną. W 1960 r. została szefową Instytutu Teologii Rodziny, działającego przy krakowskiej kurii metropolitalnej. Wyszła za mąż za Andrzeja Półtawskiego (1923-2020), późniejszego filozofa. Urodziła pięcioro dzieci, z których przeżyły cztery córki. Po wojnie m.in. starała się dawać świadectwo o przeżyciach obozowych. Napisała m.in. książkę wspomnieniową "I boję się snów". Starała się nie bez przeszkód o upamiętnienie na terenie byłego obozu w Ravensbrück, więzionych tam niegdyś Polek. Prowadziła także badania tzw. dzieci oświęcimskich, osób, które jako dzieci trafiły do obozów koncentracyjnych.

Przełomem w jej życiu było poznanie w latach 50. XX w. Karola Wojtyły. Z czasem zrodziła się między nimi więź, powstała "w wielkiej sprawie ratowania życia ludzkiego". "W zakrystii na Wawelu w tłumie ludzi jednoznacznie zostałam nazwana siostrą - siostrzyczką - i tak już zostało na zawsze: siostra i brat" - napisała w swoich "Beskidzkich rekolekcjach" (2009), będących zapisem tej duchowej przyjaźni z Karolem Wojtyłą. Wanda Półtawska wywarła niewątpliwie wpływ na papieską teologię ciała, bo Wojtyła liczył się z jej zdaniem. "Byłaś i nadal pozostajesz moim »ekspertem« osobistym od dziedziny Humanae vitae. Tak było od dwudziestu z górą lat i to należy nadal utrzymać. W kontekst owego »eksperta« wchodzą różne sprawy, którymi de facto się zajmowałaś i na których się znasz, problem etycznej regulacji poczęć, wychowanie młodzieży »do miłości«, medycyna pastoralna" - napisał do niej w grudniu 1978 r. już jako Jan Paweł II.

"Obrona życia nienarodzonych to jest niesamowite dzieło jej życia. Odwagi i determinacji, z jaką to wszystko robi, można jej zazdrościć. Wiele razy była atakowana, opluwana, a jednak nigdy się nie poddała" - powiedział Tomaszowi Krzyżakowi, autorowi biografii jubilatki ks. dr hab. Antoni Świerczek z UPJPII, niemający wątpliwości, że to W. Półtawskiej życie zawdzięcza wiele tysięcy dzieci. Wiele z nich zwraca się do niej: "mamo". Przekonana o słuszności tego, co robi, nie jest jednak przekonana do opowiadania o swoim życiu, "bo to nikomu niepotrzebne".

Porad jednak nie szczędzi. "Człowiek powinien interesować się tym, kim jest. Ostatnie zdanie papieża Jana Pawła II przed śmiercią brzmiało: »Pamiętaj, że Pan Bóg jest i on światem rządzi«" - mówiła w we wrześniu ub. roku w krakowskiej franciszkańskiej Auli bł. Jakuba po rozstrzygnięciu ogólnopolskiego konkursu poświęconego polskim ofiarom niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. "To, że jest się w danym miejscu i czasie, to, że jest się Polakiem, to rezultat zamysłu Bożego. Człowiek dostał zaś od Boga nieprawdopodobne dary. Elementem tego planu w naszym przypadku jest to, że mamy być na tej ziemi, tzn. w Polsce" - dodała wówczas.

Czytaj także: