Kraków. Pamiętają o męczennikach augustiańskich

mł /Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

publikacja 14.11.2020 19:51

W Kaplicy Arcybiskupów Krakowskich zakończono dziś uroczyście etap diecezjalny procesu beatyfikacyjnego czterech męczenników augustiańskich z okresu II wojny światowej.

Kraków. Pamiętają o męczennikach augustiańskich W trakcie sesji przedstawiono w skrócie życie i czyny męczenników oraz działania wykonane w trakcie ich procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezjalnym. BP Archidiecezji Krakowskiej

Ojciec Wilhelm Gaczek, o. Krzysztof Olszewski, o. Edmund Wilucki i br. Kazimierz Lipka pracowali w klasztorze na krakowskim Kazimierzu i pomagali w pracy duszpasterskiej w nowo powstałej parafii Matki Bożej Dobrej Rady w Prokocimiu. W 1940 r. udzielili schronienia w klasztorze prawie 60 wysiedlonym osobom, nieśli też ciężar lęku i straty bliskich wspólnie z mieszkańcami Kazimierza, pełnego ludności pochodzenia żydowskiego. Zostali aresztowani pod zarzutem przechowywania ulotek nawołujących do stawiania oporu władzom okupacyjnym i korzystania z nadajników odbiorczo-nadawczych. Zanim trafili do obozów, byli więzieni w centrali gestapo w Krakowie przy ul. Pomorskiej, gdzie byli przesłuchiwani i torturowani, oraz w więzieniu przy ul. Montelupich.

Ojciec Gaczek święcenia kapłańskie przyjął w 1906 roku. Po aresztowaniu w więzieniu spędził 46 dni. Następnie w obozie Auschwitz dostał numer 22401. Zmarł z wycieńczenia po 14 dniach - 14 listopada 1941 roku.

Ojciec Olszewski święcenia przyjął w 1931 roku. Aresztowany w sierpniu 1941 r. w więzieniu przebywał 86 dni. Potem trafił do Auschwitz, a w styczniu 1942 r. został przewieziony z powrotem do więzienia św. Michała w Krakowie. Następnie trafił do obozu w Dachau w Niemczech. Zmarł z wycieńczenia we wrześniu 1942 roku. W obozie spędził w sumie 279 dni.

Ojciec Wilucki kapłanem był zaledwie 16 miesięcy, a żył 28 lat. Aresztowany, przesłuchiwany i okrutnie torturowany przez 37 dni został przewieziony do obozu, gdzie zaraził się durem brzusznym. Zmarł 22 listopada 1941 roku.

Brat Lipka po 45 dniach męczarni, jakie spędził przy ul. Pomorskiej, został zabrany do obozu, gdzie był 115 dni. Zmarł 26 lutego 1942 r., dobity zastrzykiem z fenolu.

- 4 września 2018 r. rozpoczęto ich proces beatyfikacyjny, podczas którego przesłuchano wielu świadków, powołano biegłych z zakresu historii i archiwistyki, którzy opisali przebieg życia i męczeńskiej śmierci sług Bożych - powiedział wicepostulator procesu o. Marek Donaj OSA.

Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski wyraził zaufanie do powołanego trybunału diecezjalnego i przyjął akta, w których zebrano dowody heroiczności życia, znaków świętości i męczeństwa sług Bożych. - Głęboko wierzę, że w przyszłości nastąpi wyniesienie ich przez Kościół do chwały błogosławionych - powiedział. Mianował portatorem o. Donaja i polecił mu przekazać dokumenty do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie. Podziękował wszystkim za owocną pracę podczas etapu diecezjalnego procesu.

Następnie metropolita krakowski, trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego oraz wicepostulator złożyli przysięgę po zakończeniu dochodzenia diecezjalnego.

Arcybiskup Jędraszewski wskazał, że męczeństwo sług Bożych rozpoczęło się w czasie, gdy Karol Wojtyła żył w Krakowie. - Teraz idą za nim ci, którzy go poprzedzili w drodze wiary i dawania świadectwa. Dzisiejsza uroczystość świadczy, że są godni, by być błogosławionymi naszego Kościoła. Wpisują się w to, co stało się udziałem i w czym poprzedził ich św. Jan Paweł II Wielki - powiedział metropolita. Podziękował trybunałowi, który w tak krótkim czasie dokonał wielkiego dzieła. Pogratulował zakonowi św. Augustyna za to, że jego wysiłek przyczynił się do zamknięcia etapu diecezjalnego. - Dzisiejsze czasy wymagają zdecydowanych i jednoznacznych świadków. Oby oni, błogosławieni tego królewskiego miasta i polskiej ziemi, stali się natchnieniem dla tych, którzy są teraz i po nas przyjdą, by świadczyć, że Chrystus - Król męczenników - jest tym, który naprawdę zwyciężył świat - zakończył.

Prowincjał augustianów o. Wiesław Dawidowski OSA przypomniał, że słudzy Boży byli ofiarami hitlerowskiego terroru i podzielili los tysięcy polskich księży. - Proces, jaki dziś kończymy, pokazuje, że mimo upływających lat przeznaczeni na unicestwienie żyją - podkreślił. Przywołał słowa św. Augustyna, że śmierć męczenników ukazuje miłość łączącą Kościół. Męczeństwo polega na wyznaniu wiary i oddaniu życia za nią w jedności z Kościołem. Ojciec Dawidowski powiedział, że o. Gaczek był wielkim patriotą, wymagającym przełożonym i zasłużonym dla Krakowa społecznikiem. Ojciec Olszewski był wybitnym umysłem ścisłym, zafascynowanym radiem i nowoczesnymi technologiami. Ojciec Wilucki odnalazł swoje miejsce w zakonie augustianów, zginął w Auschwitz po bestialskich katuszach. Brat Lipka cechował się wiernością modlitwie i pokorą, często przystępował do spowiedzi.