Powrót padre Roberto

Magdalena Dobrzyniak

|

Gość Krakowski 47/2020

publikacja 19.11.2020 00:00

– A to sobie Franciszek wymyślił! Mojego syna do Krakowa! – cieszyła się po ogłoszeniu nominacji Zofia Chrząszcz, mama posługującego dotychczas w Rio de Janeiro kapłana. – W Brazylii Kościół jest bardzo blisko ludzi. To jest w moim sercu – mówi on sam.

Na wzgórzu Corcovado. Na wzgórzu Corcovado.
Ks. Krzysztof Krawczyk

Ksiądz Robert Chrząszcz wychował się w Kalwarii Zebrzydowskiej, po sąsiedzku z Matką Bożą, pod Jej okiem. – Ona mi towarzyszy od lat dziecięcych. Są takie proste znaki jak ten, że urodziłem się w święto Matki Bożej Różańcowej – opowiada. Tę miłość do Pani Kalwaryjskiej zaniesie później do brazylijskich faweli, pośród których, w parafii św. Łucji w Rio de Janeiro, wzniesie kościół z poświęconą Jej kaplicą. – Do klasztoru miał niedaleko. Tam chodził do liceum. Wszyscy myśleli, że pójdzie do zakonu, a on do Krakowa poszedł, do seminarium. Od dziecka chciał być misjonarzem. Taka wola Boża – mówi Z. Chrząszcz.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.