Ryzykował życie, by dawać chleb

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 47/2020

publikacja 19.11.2020 00:00

– Gdzie się pojawia, tam ludzie go kochają – tak o biskupie nominacie Robercie Chrząszczu mówią parafianie z krakowskich Piasków Nowych, gdzie jako wikariusz pracował on przez 6 lat.

Ostatnie oazowe spotkanie przed wylotem kapłana za ocean. Ostatnie oazowe spotkanie przed wylotem kapłana za ocean.
Archiwum Marii Jurzeckiej-Szymachy

Maria Jurzecka-Szymacha nie ma wątpliwości, że czas, który ks. Robert spędził w tej parafii (od 1999 do 2005 r.), był złotym czasem oazy na Piaskach Nowych. – Wspólnotę prowadził mocną ręką i dbał o naszą formację, a gdy ktoś nie pojawiał się na Mszy św. i spotkaniu formacyjnym, dzwonił, pytając dlaczego. Jednocześnie był przyjacielskim kapłanem i zawsze można było na niego liczyć. Dał się też poznać jako człowiek bardzo przedsiębiorczy – potrafił i zdobyć, i zrobić coś z niczego, a manualne zdolności wyniesione z domu rodzinnego przydawały się zwłaszcza na rekolekcjach – opowiada Marysia. Zapewnia także, że choć ks. Robert wyjechał z Polski 15 lat temu, wciąż jest dla niej najbliższym kapłanem.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.