Ważny był tylko On

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 8/2021

publikacja 25.02.2021 00:00

– Widząc zapał aktorów, pomyślałem, że ta nasza praca jest niczym drogocenny olejek wylany na stopy Jezusa. Ktoś powie, że to marnotrawstwo (czasu), ale dla nas to był gest miłości – mówi Marcin Kobierski, reżyser Misterium Męki Pańskiej, przygotowanego przez WSD Towarzystwa Salezjańskiego w Krakowie.

▲	– W tym roku gram Jezusa milczącego. Nawet moment ostatniej wieczerzy przeżywany jest w ciszy i skupieniu – mówi kl. Krystian Lipiński. ▲ – W tym roku gram Jezusa milczącego. Nawet moment ostatniej wieczerzy przeżywany jest w ciszy i skupieniu – mówi kl. Krystian Lipiński.
Monika Łącka /Foto Gość

Klerycy nie wiedzieli, czy w tym roku uda im się wystawić misterium, a jednak nikt z nich nie zapytał: „Po co się staramy, skoro być może nikt tego nie zobaczy?”. – Ryzyko, że robimy to tylko dla siebie, pozwoliło oczyścić intencje. Wiedzieliśmy, że nawet jeśli w związku z pandemią teatry nadal będą zamknięte, to czas poświęcony spektaklowi będzie naszą formą modlitwy i spotkaniem z Jezusem. To była praca na 100 proc. (początkowo online, na Zoomie, a dopiero później na żywo), podczas której ważny był tylko On – przekonuje M. Kobierski, na co dzień aktor krakowskiego teatru Bagatela. Salezjańskie przedstawienie reżyseruje już po raz 9. i za każdym razem stara się podejść do tematu w świeży, a nawet w nieco zaskakujący sposób. W tym roku postawił na pionierski pomysł: misterium stało się musicalem.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.