Czuję się jak spadochroniarz

Jan GŁąbiński

|

Gość Krakowski 12/2021

publikacja 25.03.2021 00:00

– Na Czarny Ląd zabieram Biblię i apteczkę. Korzystam też z energii, która płynie z serc setek dobrych osób – mówi o. Mariusz Bartuzi, zajmujący się animacją misyjną, także w archidiecezji krakowskiej.

▲	Kalendarz zakonnika wypełniony jest po brzegi – niemal  co tydzień jest w innej parafii. ▲ Kalendarz zakonnika wypełniony jest po brzegi – niemal co tydzień jest w innej parafii.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Należy do Zgromadzenia Misjonarzy Afryki – Ojców Białych i niedawno gościł w kilku parafiach na Podhalu, m.in. w Kasince, Miętustwie, Nowym Targu, Ludźmierzu i Czarnym Dunajcu. Głosił też rekolekcje wielkopostne w Ostrowsku. Towarzyszyli mu studenci z Akademickiego Koła Misjologicznego z Poznania, które zrzesza żaków ze wszystkich tamtejszych uczelni. – Nasza przynależność do koła polega również na formacji duchowej, na otwieraniu się na świat, na drugiego człowieka, na jego inny kolor skóry, inną mentalność tam daleko, gdzie mieszka, na kontynencie afrykańskim. Pięknym dopełnieniem tej teorii są nasze bezpośrednie doświadczenia misyjne w poszczególnych krajach – opowiada Marlena.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.