Wspólnota ludzi wolnych. 100. urodziny ks. Franciszka Blachnickiego

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 24.03.2021 22:31

- Kościół ma być wspólnotą ludzi wolnych. Chodzi o wolność od grzechu i zła, od manipulacji i życiowej bierności, ale jeszcze bardziej chodzi o wolność do miłości, do odpowiedzialności, do życia pełnią, do radości głoszenia Ewangelii - mówił bp Damian Muskus OFM w sanktuarium św. Jana Pawła II.

Wspólnota ludzi wolnych. 100. urodziny ks. Franciszka Blachnickiego - Małe wspólnoty, tętniące życiem i budzące innych z duchowej drzemki, są nadzieją na ewangeliczną odnowę Kościoła - mówił bp Muskus. Magdalena Dobrzyniak /Foto Gość

W krakowskim dziękczynieniu za życie i dzieło założyciela Ruchu Światło-Życie uczestniczyli przedstawiciele wspólnot oazowych, kręgów Domowego Kościoła, moderatorzy i animatorzy z całej archidiecezji.

Mszy św. w sanktuarium św. Jana Pawła II przewodniczył bp Muskus. W homilii podkreślał, że w duchowym testamencie ks. Blachnickiego można znaleźć odpowiedzi na problemy nurtujące dziś Kościół młodych. Mówił m.in. o upadku autorytetów, odejściach młodych z Kościoła i duszpasterskiej wizji na przyszłość.

Księdza Blachnickiego charakteryzował jako maksymalistę, który "cały się spalał dla Jezusa i dla Jego Kościoła". - Był autorytetem dla wielu nie dlatego, że o to zabiegał albo dbał o swój PR, ale dlatego, że wskazywał na Jezusa jako najwyższy i jedyny autorytet chrześcijaństwa - podkreślał.

Jak stwierdził, osobista popularność nie interesowała założyciela Ruchu Światło-Życie. - Stawiał wymagania, ale tworzył przestrzeń, w której drugi człowiek mógł czuć się sobą. Był przejrzysty w słowach i działaniu - dodał.

- Jeśli dziś jesteśmy świadkami upadku wielu autorytetów w Kościele, to dlatego, że w fundamencie ich życia i działania za mało było Jezusa, a może nawet w ogóle Go nie było - zauważył bp Muskus i podkreślał, że fascynacja ludzkimi autorytetami powinna mieć swoje granice, zwłaszcza gdy są przekonani o własnej skuteczności i wyjątkowości.

Biskup zauważył, że to m.in. z powodu rozczarowania upadającymi autorytetami i rozdźwiękiem między ich słowami a życiem z Kościołem przestaje utożsamiać się dziś wielu młodych. Zastanawiając się, czy w nauczaniu ks. Blachnickiego można znaleźć receptę na tę sytuację, przywołał jego słowa: "Ostoi się tylko katolicyzm pełny, autentyczny, ewangeliczny, nadprzyrodzony. Trzeba zdecydować się być świętym!".

- Kościół jako wspólnota musi zrozumieć, że straci młodych, gdy zamiast głoszenia Ewangelii będzie zajmował się swoimi sukcesami lub porażkami, wizerunkiem, polityką i korzyściami doczesnymi. Nieewangeliczny Kościół nie zatrzyma młodych w swoich progach. Ludzie, którzy wolą być bardziej popularni niż święci, nie przekonają młodych do pozostania w Kościele - podkreślał krakowski biskup pomocniczy.

Dodał, że ks. Blachnicki był realistą, radykalnie posłusznym Bogu, i "nie czekał na lepsze czasy, bardziej sprzyjające, nie tworzył programów duszpasterskich w oderwaniu od rzeczywistości". - Jego wizja była też głębsza i bardziej wymagająca niż współczesne festiwale religijne. Pragnął, by ruch oazowy stał się przestrzenią świadomych i zaangażowanych katolików, którzy na co dzień będą ożywiali wspólnoty parafialne i swoim życiem głosili Boga żywego, obecnego w naszym tu i teraz - przypomniał. Jego zdaniem, to właśnie małe wspólnoty, "tętniące życiem i budzące innych z duchowej drzemki", są nadzieją na ewangeliczną odnowę Kościoła.

Na zakończenie Mszy św. diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie życzył wszystkim, by byli "mocni Chrystusem". W rozmowie z "Gościem Krakowskim" mówił, że ks. Blachnickiemu zawdzięcza powołanie kapłańskie, które zrodziło się w oazie. - Pokazał mi swoim życiem, że trzeba otwierać się na działanie Ducha Świętego, słuchać Ducha Świętego i czynić to, czego chce Duch Święty - podkreślał. Dodał także, że ks. Franciszek w różnych sytuacjach życia, nawet tych bardzo trudnych, w Kościele i ojczyźnie, potrafił znaleźć sposób na mądre, przemyślane, przemodlone działanie ewangelizacyjne dla dobra Kościoła i Polski. - To działanie wydawało i wydaje dzisiaj owoce - stwierdził.

Animatorka oazy w Mogile Gabriela Flaszczyńska dziękowała ks. Blachnickiemu za to, że się nie bał i robił to, co podpowiadał mu Duch Święty. Podkreśliła, że dzięki Ruchowi Światło-Życie uczy się "bez lęku iść pod prąd". Gabrysia w oazie znalazła przyszłego męża, przyjaciół i bliskich, którzy stali się jej rodziną. Jej zdaniem, program formacyjny ruchu uwrażliwia na drugiego człowieka i jest wciąż aktualny.

Homilia bp. Muskusa: