Macewy serc

Jan Gąbiński

|

Gość Krakowski 14/2021

publikacja 08.04.2021 00:00

Żydowski cmentarz w Czarnym Dunajcu był opuszczoną łąką. Nie przypominał miejsca pamięci. Dziś praktycznie nie ma dnia, żeby nie paliły się znicze, a na nagrobkach nie pojawiały się nowe kamyczki.

– Chcemy pamiętać o tych, którym wojenna zawierucha zniweczyła plany na przyszłość – mówią społecznicy.  Stoją przy znalezisku z nowotarskiego kirkutu. – Chcemy pamiętać o tych, którym wojenna zawierucha zniweczyła plany na przyszłość – mówią społecznicy. Stoją przy znalezisku z nowotarskiego kirkutu.
jan Głąbiński /Foto Gość

To, że kirkut w Czarnym Dunajcu został odnowiony, jest zasługą osób zaangażowanych w projekt „Ludzie, nie liczby”. Na jego czele stoi znany sportowiec i społecznik Dariusz Popiela. – Za każdym razem przychodzimy w to miejsce z wielką radością. Tak, jakby były tam macewy naszych serc. W projekcie nigdy nie chodziło o wielkie liczby upamiętniające historię zagłady tego narodu ani o znaczące wydarzenia. Chodzi o to, że w społeczności żydowskiej byli często nasi rówieśnicy, którzy mieli przecież takie same marzenia i plany jak my. Zawierucha wojenna nagle to wszystko przerwała. Chcemy o nich stale pamiętać – opowiada D. Popiela.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.