– Nigdy nie żałowałem tego, że powiedziałem prawdę – mówił o. Tarsycjusz Krasucki OFM podczas spotkania zorganizowanego w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
– Uzdrowienie, którego doświadczam od Pana Jezusa, ciągle pewnie trwa – przyznał franciszkanin.
magdalena dobrzyniak /foto gość
Ojciec Tarsycjusz jest franciszkaninem. W młodości był wykorzystywany seksualnie przez zmarłego na początku tego roku ks. Andrzeja Dymera. Z piętnem tej sprawy żyje od niemal 30 lat. Sprawca nie tylko nie przeprosił go za wyrządzoną krzywdę, ale nawet oskarżył o zniesławienie. – Czy jestem człowiekiem nadziei? Tak, ale to nie oznacza, iż nie było w życiu takich chwil, że ta nadzieja została poważnie nadwątlona, a ręce po prostu opadały – mówił zakonnik.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.