Zamieniła brąz na srebro

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 33/2021

publikacja 19.08.2021 00:00

W ręce ma srebrny medal z igrzysk w Tokio, przyjęła gratulacje m.in. od prezydentów Polski i Krakowa czy najbliższej rodziny. – Ale to ja muszę podziękować Bogu, z którym ostatnio bywało różnie – mówi Maria Sajdak z domu Sprignwald.

	Przed domem  na krakowskich Klinach olimpijka cieszy się z sukcesu z rodzicami – Anną i Robertem Springwaldami. Przed domem na krakowskich Klinach olimpijka cieszy się z sukcesu z rodzicami – Anną i Robertem Springwaldami.
Archiwum rodzinne

Maria Sajdak wspólnie z Agnieszką Kobus-Zawojską, Martą Wieliczko i Katarzyną Zillmann wywalczyła srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Tokio w czwórce podwójnej w wioślarstwie. Był to już drugi olimpijski medal zawodniczki z Krakowa. 5 lat temu sięgnęła po brąz w Rio de Janeiro w tej samej dyscyplinie sportowej. – Niektórzy mówią, że za 3 lata następne igrzyska. Podkreślam wtedy, że to tak naprawdę krótki okres, kiedy będzie szansa na kolejne podium, ale czy to najwyższe? Trudno cokolwiek przesądzać, obiecywać – podkreśla pani Maria. – Wracam ciągle pamięcią do tego, co się stało. Oczywiście, mam przed oczami sam start, potem ceremonię wręczenia medali. Jednak zapamiętam na długo sytuację związaną z kibicowaniem innym naszym zawodnikom. Siedząc na trybunach, pomyślałam sobie, że oni ciągle walczą o realizację swojego pewnie najskrytszego marzenia, a ja już nie muszę – wzrusza się nasza srebrna medalistka.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.