Edukacja daje szczęście

Monika Łącka Monika Łącka

publikacja 27.08.2021 09:00

W technicznej szkole średniej w Chingoli w Zambii uczy się obecnie 560 dzieci i młodzieży, chcących odmienić swój los, spełniać marzenia i walczyć o lepsze jutro.

Edukacja daje szczęście Maloni chce zdobyć zawód elektryka. Na edukację zarabiała, sprzedając pomidory. Dziś mówi, że jest szczęśliwa. Archiwum Polskiej Fundacji dla Afryki

Pomóc ma im w tym powstanie farmy szkoleniowej, której budowę chce sfinansować Polska Fundacja dla Afryki. Koniecznie trzeba też kupić niezbędne wyposażenie: mały traktor z pługiem i kosiarką oraz sprzęt pomocny w hodowli zwierząt. Gdy to się uda, uczniowie będą mogli zgłębiać tajniki rolnictwa, obsługi maszyn, a także uprawy różnorodnych warzyw. Na farmie rozpocznie się też hodowla kurczaków i świń oraz uprawa ekologicznych warzyw. Żywność uzyskana w ten sposób przysłuży się samowystarczalności finansowej szkoły - część będzie używana w stołówce dla uczniów, część zostanie przeznaczona na dożywianych sierot, a część będzie sprzedawana na lokalnym targu.

- Nauka w tej salezjańskiej szkole trwa 5 lat i jest płatna, ale najbiedniejsi rodzice są zwalniani z opłat. Młodzi ludzie, objęci takim stypendium, włączają się w pomoc jeszcze bardziej potrzebującym - w sobotę przychodzą, by np. wspierać akcję dożywiania dzieci. Bo tego dnia po jedzenie i edukację przychodzi tu od 100 do 200 dzieci. Niemal połowa z nich to sieroty, które żyją i śpią na ulicy - opowiada Katarzyna Urban z krakowskiej Polskiej Fundacji dla Afryki.

Szkoła w Chingoli prowadzi trzy ścieżki edukacyjne: rolnictwo, klasa gospodarcza (gotowanie, szycie, hotelarstwo) i dział techniczny (stolarstwo, metalurgia, spawanie, elektryka, mechanika i rysunek techniczny), dzięki czemu uczniowie mogą wybierać pośród wielu zawodów, a potem mają szansę, by zdobyć dobrą pracę.

To ważne, bo z powodu biedy panującej w Zambii już nawet najmłodsze dzieci pracują, ryzykując życiem i zdrowiem. - Praca, którą podejmują dzieci, nierzadko polega na nielegalnym wydobyciu metali, zwłaszcza miedzi. Za 8 godzin kopania (także nocami) można zarobić 2,5 dolara. - Wiele kopalń zostało wyeksploatowanych i zamkniętych, dlatego powstają wyrobiska, prowizoryczne kopalnie, których ściany często zasypują robotników. Kiedyś zawaliła się góra żużlu, który został po wytopieniu rudy w piecach. Zginęło 12 chłopców - mówi K. Urban.

Budowa farmy będzie kosztowała 335 tys. zł. Zbiórkę (szczegóły na www.pomocafryce.org) można wesprzeć, wpłacając datek np. na 5 kg gwoździ (39 zł), słupek stalowy (113 zł) albo na rozdrabniacz pokarmu dla zwierząt (920 zł).


Więcej na ten temat piszemy w najnowszym "Gościu Krakowskim" (nr 34 na 29 sierpnia).