Potrzeba mentalnej zmiany. Sympozjum "Światło-Życie. Blachnicki - Wojtyła"

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 19.09.2021 10:44

- Aby współpraca między duchownymi a świeckimi była dobra, potrzebne są zmiana mentalna i kultura dialogu - podkreślali uczestnicy panelu dyskusyjnego na temat dziedzictwa ks. Franciszka Blachnickiego i kard. Karola Wojtyły.

Potrzeba mentalnej zmiany. Sympozjum "Światło-Życie. Blachnicki - Wojtyła" Uczestnicy panelu dyskusyjnego. Biuro Prasowe AK

Prof. Aleksander Bańka, świecki lider Ruchu Światło-życie Archidiecezji Katowickiej i delegat Kościoła w Polsce na otwarcie procesu synodalnego w Rzymie, podkreślał, że obaj kapłani żyli Soborem Watykańskim II i byli prekursorami wielu przemian. - Byli pionierami nowego stylu i kultury w relacji do świeckich - mówił. 

Według niego relacje, jakie budował ze świeckimi ks. Blachnicki, sposób ewangelizacji i formacji, to było novum w Kościele w Polsce i na tym polu doskonale się rozumiał z kard. Wojtyłą. - To był początek wprowadzania nowej kultury. Nie jest to proces zamknięty, wiele jeszcze przed nami, ale nie byłoby możliwe prowadzenie wielu dzieł ewangelizacyjnych, gdyby nie rozumienie tego, kim jesteśmy w Kościele - ocenił.

Ojciec Paweł Koniarek OP, duszpasterz akademicki z Gdańska, zwrócił uwagę, że dzięki ks. Blachnickiemu i kard. Wojtyle "w Polsce nie stało się to, do czego doszło w kościołach na zachodzie Europy". - U nas w świątyniach nadal są konfesjonały, wciąż potrafimy celebrować liturgię według wskazań soborowych - argumentował. Jego zdaniem księża Blachnicki i Wojtyła dali Kościołowi w Polsce duch odnowy liturgicznej i myślenie wspólnotą, a także małe grupy, mocno związane z ruchem oazowym. - To przedłużenie pewnego rozumienia wspólnoty, gdzie ksiądz nie mówi, jak jest, ale siadamy razem i próbujemy zastanowić się, jak Duch wieje - wyjaśniał.

Ksiądz dr Krzysztof Porosło, duszpasterz akademicki archidiecezji krakowskiej, przywołał myśl Jana Pawła II "Człowiek jest drogą Kościoła" i zwrócił uwagę na to, że jest to bliskie wizji duszpasterskiej ks. Blachnickiego. Podkreślał, że założyciel oaz w relacji z metropolitą krakowskim to "nie był charyzmatyk, który zderzał się z urzędem", ale "charyzmatyk, który spotkał się z charyzmatykiem na urzędzie". - Nie modlę się w polskim Kościele, byśmy mieli charyzmatyczne postaci na miarę Blachnickiego i "jakiś tam" episkopat. Chciałbym mieć charyzmatyczne postaci i charyzmatycznych biskupów, którzy będą współpracować - mówił. 

Jak dodał, jednym z największych problemów w Kościele jest polaryzacja i indywidualizacja w życiu duchowym, a także "kompletne zagubienie w hierarchii prawd teologicznych". - Niesamowicie ważne jest, by tzw. charyzmatyk nie stał się osobą, która głosi siebie, ale słucha Magisterium. W Kościele jest miejsce na bardzo wiele, ale dziś YouTube staje się miejscem głoszenia teologii katolickiej, często prywatnych opinii kolejnych osób. Nauczanie Kościoła w wielu miejscach rozmywa się, a my nie wiemy, kogo słuchać - opisywał.

Aleksander Bańka dodał, że wciąż obecny klerykalizm w polskim Kościele jest również sprawą świeckich, którzy mają wyśrubowane wymagania wobec księży, a potem ich "bezlitośnie rozliczają". Zwracał uwagę na "obciążenie mentalne", które polega na tym, że dzieląc sztucznie Kościół na duchowieństwo i laikat, nie potrafimy współpracować. - Aby ta współpraca dobrze funkcjonowała, potrzebna jest zmiana mentalna i kultura dialogu. Intelektualnie to przyjmujemy, ale w sercu wciąż mamy problem - ocenił.

Współzałożycielka Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła Dorota Seweryn przypominała, że ks. Blachnicki potrafił "oceniać właściwie", tzn. mówił wprost o błędach duszpasterzy czy biskupów, ale nigdy z pogardą dla człowieka, bo zależało mu na Kościele. - Dziś, gdy mówi się krytycznie o biskupach i kapłanach, mówi się pogardliwie czy ze złością. To dla niego było nie do przyjęcia - podkreślała. - On zachęcał do współpracy, do odpowiedzialności za Kościół. Tego uczył w oazach - stwierdziła.

Zastanawiając się nad tym, co Ruch Światło-Życie może dziś dać Kościołowi w Polsce, prelegenci podkreślali, że jesteśmy w momencie wielkiego zagubienia, który charakteryzuje się mnogością opinii i postaw, brakiem umiejętności słuchania i rozróżniania tego, co podstawowe, od tego, co drugorzędne. Zdaniem prof. Bańki w tej sytuacji ludzie uczeni dojrzałości w Ruchu Światło-Życie powinni być przykładem, jak rozumieć Kościół, a także przykładem jedności z papieżem i biskupami, z oficjalnym nauczaniem, odróżniania tego stanowiska od prywatnych poglądów. 

- To jest czas, kiedy oaza powinna być widoczna w Polsce. Zastanawiające jest to, że ruch, który jest silny, ma możliwość wkładu w rzeczywistość, jest skupiony na sobie, mało twórczy. To wyrzut sumienia, pytanie, które trzeba sobie postawić - podsumował.

Organizatorami sympozjum, które odbyło się w sanktuarium św. Jana Pawła II, były Diakonia Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej oraz Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie.