Traktują ją jak matkę

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 43/2021

publikacja 28.10.2021 00:00

Jak Bóg da, 2 listopada ukończy 100. rok spełnionego życia. Wanda Półtawska, lekarz psychiatra, niestrudzona obrończyni życia, przyjaciółka papieża Jana Pawła II, więźniarka obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, krakowianka od lat kilkudziesięciu, tylko nieznacznie zwalnia tempo. Chce, by wraz z jej odejściem nie zanikło echo tego, co przeżyła i czemu służyła.

▲	Zakopane 2015. Koncert „Siła miłości”. W środku  – dr Półtawska, po prawej – Andrzej Róg, po lewej – Adam Zaleski, wnuk pani Wandy. ▲ Zakopane 2015. Koncert „Siła miłości”. W środku – dr Półtawska, po prawej – Andrzej Róg, po lewej – Adam Zaleski, wnuk pani Wandy.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Urodzoną w 1921 r. dr Półtawską z d. Wojtasik jako 20-letnią uczestniczkę konspiracji niepodległościowej w Lublinie w 1941 r. aresztowało niemieckie gestapo. Po długotrwałym i pełnym tortur śledztwie została w listopadzie 1941 r. zesłana do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück z zaocznym wyrokiem śmierci. Była tam obiektem eksperymentów pseudomedycznych, świadkiem śmierci i upodlenia. W obozach przebywała do 7 maja 1945 roku.

Dostępne jest 46% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.