Bieda w wielkim mieście

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 51-52/2021

publikacja 23.12.2021 00:00

Agnieszka Grzechnik, dyrektor operacyjny Szlachetnej Paczki, przyznaje, że w tym roku najbardziej wstrząsnęła nią historia pani Marii, która poprosiła o ciepłą kurtkę.

▲	Marysia i Sławek Szlachetną Paczkę przygotowują od 2014  r. Pomagania uczą też dzieci. ▲ Marysia i Sławek Szlachetną Paczkę przygotowują od 2014  r. Pomagania uczą też dzieci.
Archiwum Marii Szymochy

Wiele osób, do których docierają wolontariusze Szlachetnej Paczki, potrzebuje ubrań na zimę, dlatego wydawało się, że w marzeniu pani Marii nie ma nic nadzwyczajnego. – Okazało się jednak, że ta samotna starsza kobieta potrzebuje kurtki nie po to, by w niej wychodzić z domu, ale po to, by siedzieć w niej w mieszkaniu, bo tak jest w nim zimno. Dotychczasowa kurtka była już zniszczona i nie dawała tyle ciepła, ile powinna. Takie sytuacje bardzo mnie dotykają, bo trudno pogodzić się z myślą, że nie wszyscy – żyjąc w wielkim mieście w XXI wieku – mają tyle szczęścia, by wracać do ciepłego domu – mówi A. Grzechnik.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.