Zapomniany mistrz baroku na Wawelu

Grzegorz Kozakiewicz

publikacja 11.02.2022 22:13

Do połowy maja będzie można oglądać na Wawelu wystawę "Mistrzostwo rysunku. Andrzej Radwański (1711-1762)". To ekspozycja pod każdym względem wyjątkowa.

Zapomniany mistrz baroku na Wawelu Modelami rysunków Radwańskiego byli współcześni mu krakowianie. Grzegorz Kozakiewicz

Po pierwsze, osiemnastowieczne rysunki kiepsko znoszą światło, więc rzadko się je na to światło wyciąga. Tego typu wystaw nie było w ostatnich latach wiele, konserwatorzy skutecznie sprzeciwiają się ryzykowaniu całości dzieł dawnych rysowników.

Po drugie, Radwański to artysta właściwie całkiem zapomniany, choć jego malowidła były niegdyś w krakowskich kościołach liczne. Miał pecha, większość poważniejszych, bardziej reprezentacyjnych jego realizacji spłonęła w wielkim pożarze Krakowa w roku 1850. Namordował się malując „na barokowo” wnętrze kościoła Mariackiego ze wszystkimi kaplicami, całą robotę zmarnował mu wiele lat później dowodzony przez Matejkę zespół z Wyspiańskim i Mehofferem (oprócz innych malarzy), którzy przerobili polichromie z powrotem na gotyk (albo to, co wówczas za gotyk uchodziło).

Po trzecie, w ogóle rysunków zachowuje się mało. Papier to materiał łatwopalny, nietrwały. I tu Radwański miał szczęście: jego rysunków zachowało się bardzo wiele. Są w zbiorach dwóch muzeów: Ossolineum we Wrocławiu i Muzeum Narodowego w Krakowie. Na wawelskiej wystawie możemy oglądać jedne i drugie.

Po czwarte, Radwański to w pełnym tego słowa znaczeniu artysta krakowski. Choć wędrował po świecie ucząc się zawodu i wykonywał zlecenia zagraniczne, większość jego pracy to realizacje w Krakowie. - Andrzej Radwański to malarz krakowski, człowiek, który de facto zapełnił swoimi dziełami większość kościołów i klasztorów XVIII-wiecznego miasta - powiedział dziś na konferencji prasowej Andrzej Betlej, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu.

Natalia Koziara-Ochęduszko, kuratorka wystawy mówiąc o Radwańskim podkreśliła, że mając na myśli sztukę w Krakowie, często pomijamy barok, a ten artysta jak mało kto ukształtował wygląd wnętrz świątyń tamtego okresu.

Na wystawie widzimy głównie rysunki piórkiem, sangwiną, tuszem w różnych kolorach: tradycyjnym czarnym, czerwonym lub niebieskim. Techniki te nie dopuszczają poprawek w razie błędu i patrząc na  eksponaty możemy podziwiać warsztatowe mistrzostwo i techniczną biegłość Radwańskiego, niezależnie, czy szkicuje gipsy Fontany z kościoła św. Anny, czy własne projekty monumentalnego malarstwa ściennego. A jednocześnie, choć jest to malarstwo religijne, nie rodzajowe, nie ma wątpliwości, że modelami do wielu postaci świętych, aniołów i proroków byli ówcześni krakowianie.

Warto wspomnieć, że malarz był  ojcem prof. Feliksa Radwańskiego, pomysłodawcy usypania Kopca Kościuszki i utworzenia  Plant, a także przodkiem znanego filozofa prof. Romana Ingardena.

Wystawę można oglądać w Centrum Wystawowo-Konferencyjnym Zamku Królewskiego na Wawelu.

Czytaj także: