Niezwykłe palmy z Kamienia

Bogdan Gancarz Bogdan Gancarz

publikacja 10.04.2022 18:24

Dzisiaj rozstrzygnięto konkurs na najpiękniejszą bagnięć kamieńską. To lokalna odmiana palmy wielkanocnej z żywych roślin, występująca obecnie jedynie w podkrakowskiej wsi Kamień.

Niezwykłe palmy z Kamienia Laureaci tegorocznego konkursu od lewej: Szymon, Jaś i Ewa Kwapisiewiczowie - pierwsze miejsce, Emilka Słowińska wraz z siostrą Julią (w czerwonej sukni) - drugie miejsce i Julia Łatak - trzecie miejsce. Za Julką stoi pani Wiktoria Gara, która jest jedną z najbardziej zasłużonych osób w przywracaniu i kultywowaniu tradycji wykonywania bagnięci kamieńskiej. Obok niej widać po lewej jej wnuka - Michała Piwowarczyka, który znalazł się wśród kilku osób, które równorzędnie zdobyły czwarte miejsce w konkursie. Bogdan Gancarz /Foto Gość

Tegoroczny konkurs poprzedziły 8 kwietnia warsztaty, w trakcie których można było pod kierunkiem lokalnych znawczyń samemu wykonać palmę. Organizatorem konkursu jest od 2004 roku Towarzystwo Przyjaciół Kamienia, założone w 2002 roku.

Konkurs rozstrzygnięto w Izbie Tradycji "Wolnica". Po Mszy św. w kościele parafialnym pw. Opieki Matki Boskiej, gdzie poświęcono bagnięcia, 21 z nich zgłoszono do konkursu. Komisja konkursowa w składzie: Anna Nowak, Kazimierz Szczurek, Wiesław Pastuła, Sabina Dzierwa i  Władysław Figa, oceniała materiał z jakiego wykonano palmy, różnorodność tych roślin, zachowanie kolejności ich ułożenia, rodzaj oplecenia łodyg oraz estetykę ogólną poszczególnych wiązek bagnięci.

Pierwsze miejsce zajęli przybyli pod opieka mamy Natalii: 5-letnia Ewa, 3-letni Jaś i 7-letni Szymon Kwapisiewiczowie, których w wykonywaniu palmy wspierał ich wujek - Stefan Wieczorek. Drugie miejsce zajęła Emilka Słowińska, wspierana przy robieniu palmy przez starszą 13-letnią siostrę Julię, która chce w przyszłości zostać cukierniczką i tatę Łukasza - To rodzina, w której od bardzo wielu lat wykonuje się bagnięcia - mówi Małgorzata Dzierwa, wiceprezes TPK. - Przejęliśmy ten zwyczaj od mojego taty, ten zaś z kolei od swojego ojca. Siostrą mego taty jest Wiktoria Gara, która od początku bierze udział w konkursach i jest jedną z najwybitniejszych twórczyń naszych palm lokalnych, robiącą je od dziecka. Teraz towarzyszyła swemu wnukowi, 7-letniemu  Michałowi Piwowarczykowi, który zajął czwarte miejsce - dodaje Ł. Słowiński. Trzecie miejsce zajęła Julia Łatak.

Wśród nagród były m.in. doniczki z sadzonkami kłokoczki południowej, która wchodzi w skład obowiązkowego zestawu roślin składających się na bagnięć. - Te sadzonki wyglądają teraz niepozornie. Zapewniam jednak, że wyrośnie z nich okazała roślina o pięknych kwiatach - mówi M. Dzierwa. Dwuletnie sadzonki zostały wyhodowane z nasion krzewu kłokoczki rosnącego w Kamieniu przez Łukasza Piechnika, uczonego z Instytutu Botaniki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, zajmującego się badaniami genetycznymi kłokoczki południowej. - To roślina rzadko występująca w Polsce. Najwięcej jej okazów rośnie naturalnie w województwie podkarpackim. Swój zasięg kończy na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, w skład której wchodzi gmina Czernichów w tym Kamień. Warto dodać, że nasiona kłokoczki służyły niegdyś w Polsce do wyrobu różańców - przypomina mieszkający w Tenczynku uczony, który przyjechał wraz ze swymi dziećmi: Marysią, Franciszkiem i Józefem, które zrobiły palmę na konkurs.

Konkursowi towarzyszyła degustacja potraw przygotowanych przez uchodźczynie z Ukrainy, mieszkające w okolicy.

Palmy kamieńskie wykonywane od dawien dawna. Wieś została lokowana ponad 700 lat temu, w 1319 r., od 1408 r. jej właścicielami byli kanonicy regularni laterańscy, którzy do dziś pełnią tu posługę Duszpasterską.  Bagnięć różni się  od innych polskich palm nie tylko niezwykłą nazwą, lecz także składem roślin użytych do jej wykonania oraz tym, że muszą to być rośliny żywe, a nie suszone. Ta palma musi się składać z łodyg siedmiu roślin: brzozy, jałowca, kłokoczki, leszczyny, szakłaka, trzciny i wierzby. Należy ją obwiązać korzonkami sosny. Palma nie może przy tym zawierać sztucznych dodatków.

Wykonanie bagnięci jest pracochłonne. Najpóźniej w połowie Wielkiego Postu gałązki i łodygi wybranych roślin wkłada się do wody, aby zazieleniły się przed Niedzielą Palmową. Nie potrzeba czynić tego tylko z jałowcem i trzciną. Cienkie korzonki sosny odłamuje się bez szkody dla pozostałego systemu korzeniowego, gdy zostaną odsłonięte przez osypujący się piasek. Potem są moczone w wodzie. - Dawniej każda z używanych  do wykonywania palmy kamieńskiej roślin miała znaczenie symboliczne. Leszczyna miała symbolizować cierpliwość, płodność i mądrość, brzoza symbolizowała wieczność, miała także chronić ludzi przed złem, wierzba była zaś symbolem zmartwychwstania. Od wierzby zresztą pochodzi nazwa tej palmy. W języku staropolskim bagnięć oznaczała gałązkę z kwiatami wierzby, która zresztą często rośnie na terenach podmokłych. Nie brakowało takich miejsc także w Kamieniu - mówi Piotr Kapusta, historyk z Muzeum Krakowa, mieszkający w Wołowicach w gm. Czernichów. Na znak, że bagnięć ma chronić dom, zatyka się ją gdzieś na zewnątrz budynku.

Niezwykłe palmy z Kamienia   Wśród roślin, które muszą się znaleźć w składzie bagnięci kamieńskiej, jest m.in. kłokoczka południowa. Bogdan Gancarz /Foto Gość