Jałówka w bagażniku

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 15/2022

publikacja 14.04.2022 00:00

Nowotarska wystawa pt. „Podhalańskich kółek czar” ukazuje w bardzo ciekawy sposób historię motoryzacji pod Tatrami, ale przy okazji stanowi okazję do zobaczenia codziennego życia górali na przestrzeni 100 lat.

Jeszcze w latach 80. XX w., czyli stosunkowo niedawno, można było zobaczyć słynnego fiata, w którym z miasta na wieś jechała krówka. Jeszcze w latach 80. XX w., czyli stosunkowo niedawno, można było zobaczyć słynnego fiata, w którym z miasta na wieś jechała krówka.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Wernisaż odbył się w nowotarskiej restauracji Ruczaj. Wewnątrz zaparkował nawet fiat 126p, zwany popularnie maluchem. Był też motor pamiętający czasy PRL. – To naprawdę niezwykła podróż, którą zaczęliśmy w okresie przedwojennym. Dawniej samochody były wyznacznikiem odpowiedniej pozycji społecznej, bo przecież kogo na nie było stać? – tłumaczy Łukasz Worwa, jeden z inicjatorów wystawy. Nowotarżanin prowadzi w mieście zakład samochodowy, który przejął po śmierci swojego taty Adama Worwy, znanego społecznika. W tym roku mija 60 lat od założenia rodzinnej firmy.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.