Deser jak kuloodporna kamizelka

Magdalena Dobrzyniak

|

Gość Krakowski 16/2022

publikacja 21.04.2022 00:00

Maleńka, pachnąca kawą i jagodami cukierenka była marzeniem Julii. Dziś zefirowe pianki są jej bronią – przeciwko wojnie, rozpaczy, tęsknocie do ukochanej ojczyzny.

▲	U Pana Zefira powstają prawdziwe dzieła sztuki cukierniczej. ▲ U Pana Zefira powstają prawdziwe dzieła sztuki cukierniczej.
Magdalena Dobrzyniak /Foto Gość

Wieści o Panu Zefirze roznoszą się po Krakowie lotem błyskawicy. Do niewielkiego lokalu na Podgórzu od początku jego istnienia przychodzili mieszkający nad Wisłą Ukraińcy, by porozmawiać w ojczystym języku i zjeść owocową piankę, która kojarzy się z dzieciństwem i beztroskimi chwilami w rodzinnym kraju.

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.