Trzeba było wszystko stracić

Wysłuchała: Monika Łącka

|

Gość Krakowski 29/2022

publikacja 21.07.2022 00:00

Gdy Adam po raz pierwszy szedł na Jasną Górę, za zgodą spowiednika dźwigał ciężki plecak, wypełniony dużymi kamieniami. Każdego dnia przed spoczynkiem pozbywał się jednego z nich. Tłumaczył sobie, że im bliżej miejsca, gdzie króluje nasza Matka, tym ciężar staje się mniejszy.

▲	I ty chodź do Maryi, by złożyć przed Nią wszystkie problemy. ▲ I ty chodź do Maryi, by złożyć przed Nią wszystkie problemy.
Monika Łącka /foto gość

Nie mam wątpliwości, że to Ona chciała mnie widzieć u swojego tronu, bo już wcześniej, gdy uczestniczyłem w terapii w szpitalu w Kobierzynie, postanowiła mnie ratować. Wszak kaplica, która się tam znajduje, jest pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej... Zanim jednak wyruszyłem na spotkanie z Maryją, musiałem upaść. Na samo dno.

Tak złamałem życie

Dostałem od Pana Boga wiele darów i talentów. Jedne całkowicie zmarnowałem, a inne – o mały włos – również zostałyby zniszczone przez alkohol, moje życiowe tsunami. Rodziców miałem wspaniałych: pracowitych, szanowanych w otoczeniu, kochających mnie i siebie nawzajem. Od dzieciństwa wpajali mi, jak wielkimi wartościami są wiara w Boga, prawość charakteru, a także wykształcenie.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.