S. Siepak: To orędzie św. Jan Paweł II dał Kościołowi na trzecie tysiąclecie

Monika Łącka Monika Łącka

publikacja 15.08.2022 10:00

O tym, jak Łagiewniki stały się stolicą kultu miłosierdzia Bożego po zawierzeniu świata Bożemu miłosierdziu przez Jana Pawła II, opowiada s. Elżbieta Siepak, rzeczniczka Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia.

S. Siepak: To orędzie św. Jan Paweł II dał Kościołowi na trzecie tysiąclecie - Czasem Bóg posługuje się jakąś małą rzeczą, by odkryć przed ludźmi tajemnicę swej miłosiernej miłości - mówi s. Elżbieta Siepak (po lewej). Monika Łącka /Foto Gość

Monika Łącka: Dzień 17 sierpnia 2002 r. na pewno był dla Siostry wyjątkowy. Co najbardziej zapadło w Siostry pamięć i serce?

S. Elżbieta Siepak ZMBM: Nic nie zapowiadało tak niezwykłego wydarzenia, jakim było zawierzenie świata Bożemu Miłosierdziu. Nikt się tego nie spodziewał, nie pisały o tym media, nie było żadnego przygotowania wiernych, ale w sercach ludzkich na pewno było to pragnienie, skoro wypowiedzenie tego aktu przez Jana Pawła II spotkało się z tak entuzjastycznym przyjęciem i stało się modlitwą dla milionów ludzi na całym świecie. Nim Jan Paweł II wypowiedział ów akt, podał przyczynę, która go do tego skłoniła. Jeszcze raz nakreślił sytuację świata, który z głębin ludzkiego cierpienia na wszystkich kontynentach woła o miłosierdzie Boga. Najbardziej poruszyły mnie słowa, w których papież, nawiązując do słów Pana Jezusa zapisanych w "Dzienniczku" św. Faustyny, powiedział: "Niech się spełni ta zobowiązująca obietnica Jezusa, że stąd wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje". Nikt wcześniej w nauczaniu Kościoła nie odniósł się do słów Jezusa, mówiących, że właśnie to orędzie miłosierdzia, które wyszło z Polski, z łagiewnickiego sanktuarium, ma przygotować świat na powtórne przyjście Chrystusa na ziemię. W kontekście tych słów lepiej widać, jak wielkie znaczenie ma misja św. Faustyny głoszenia światu orędzia Miłosierdzia.

Modląc się o Boże Miłosierdzie, chcemy, by Bóg przebaczył nam grzechy, ochronił nas od zła, od potępienia. Może jednak powinniśmy dostrzegać głębszy wymiar tego wołania o miłosierdzie?

Wołanie o miłosierdzie Boga powinno najpierw dotyczyć spraw duchowych, bo one decydują o naszym szczęśliwym życiu na ziemi i w wieczności. Gdy sparaliżowanego człowieka przyniesiono do Jezusa, On najpierw odpuścił mu grzechy. A gdy faryzeusze myśleli, że Jezus bluźni, bo tylko Bóg może odpuszczać grzechy, wówczas uzdrowił również jego ciało. My najczęściej myślimy odwrotnie, dlatego najpierw modlimy się o to, co jest potrzebne do życia ziemskiego, a potem myślimy o sprawach duchowych. Moim zdaniem kluczowe jest poznanie Boga w tajemnicy Jego miłosierdzia, bo to kształtuje relacje nie tylko z Bogiem, ale także z innymi ludźmi, oraz spojrzenie na samego siebie. Święta s. Faustyna zapisała w "Dzienniczku" słowa Jezusa: "Jestem miłością i miłosierdziem samym". Poznanie i doświadczenie miłosiernej miłości Boga rodzi i rozwija w nas postawę zaufania wobec Niego i miłosierdzia względem bliźnich. Wtedy wiemy, że Bóg jest blisko, że troszczy się o wszystkie nasze sprawy - duchowe i te, które związane są z naszą egzystencją na ziemi - i daje nam, zanim Go o to poprosimy. Miłosierdzie Boga - co widać w obietnicach, jakie Jezus związał z formami kultu przekazanymi św. s. Faustynie - obejmuje wszystkie sprawy człowieka, nie tylko te, które dotyczą odpuszczenia grzechów czy łaski nawrócenia. Jezus mówi: "Uprosisz wszystko, co jest zgodne z Moją wolą", czyli dobre dla nas teraz i w wieczności. Ale najwięcej mówi o modlitwie za grzeszników: "Najmilsza Mi modlitwa to modlitwa za nawrócenie dusz grzesznych; wiedz, córko Moja, że ta modlitwa zawsze jest wysłuchana". Prosił o modlitwę za konających, którzy w chwili, gdy są najsłabsi i atakowani przez złego ducha, dokonują najważniejszego wyboru, który decyduje o wieczności: "Módl się, ile możesz, za konających, wypraszaj im ufność w Moje miłosierdzie, bo oni najwięcej potrzebują ufności, a najmniej jej mają". Jezus prosił też o modlitwę za kapłanów i osoby konsekrowane, bo oni są na pierwszej linii frontu w walce o zbawienie dusz i dlatego potrzebują logistycznego zaplecza w postaci modlitwy, za dusze cierpiące w czyśćcu, bo one mogą liczyć tylko na naszą pomoc, i za cały świat, który swą biedą moralną woła o miłosierdzie.

Siostry życie związane jest z Łagiewnikami nie od dziś. Czy na przestrzeni tych wszystkich lat obraz Boga bogatego w miłosierdzie, który zostawił nam Ojciec Święty, zdołał przebić się do serc Polaków?

W łagiewnickim sanktuarium jestem od prawie 40 lat. W tym czasie orędzie miłosierdzia -  które wraz ze śmiercią św. s. Faustyny Bóg złożył w tym miejscu - nie tylko zostało bardziej upowszechnione na całym świecie, ale także pogłębione. To orędzie św. Jan Paweł II dał Kościołowi i światu na trzecie tysiąclecie, aby ludzie bardziej poznali prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka. Służy temu "Dzienniczek" św. Faustyny, którego lektura zmieniła przede wszystkim obraz Boga. Wcześniej był to obraz Boga, który jest sędzią sprawiedliwym. Teraz w życiu duchowym wiernych jest to obraz Boga nie tylko sprawiedliwego, ale także miłosiernego, kochającego każdego człowieka miłością uprzedzającą, bez zasługi z jego strony. Od tego, jaki mamy obraz Boga, zależy nie tylko nasza religijność, ale praktycznie całe nasze życie.

Szczęśliwy człowiek, który odkryje miłosierną miłość Boga…

Bo wie, że jest kochany miłością nieskończoną, zawsze. A człowiek stworzony z miłości i do miłości prawdziwie szczęśliwy jest tylko wtedy, gdy jest kochany i gdy sam kocha Boga i ludzi. Świetnym przykładem jest św. Faustyna - szczęśliwa, choć tak wiele w życiu wycierpiała. W ostatnich dziesięcioleciach bardzo zmieniły się Łagiewniki, stały się prawdziwie stolicą kultu Miłosierdzia Bożego. Dość wspomnieć, że każdego tygodnia w sposób wirtualny pielgrzymują do tego świętego miejsca miliony ludzi z całego świata, by przez transmisje telewizyjne, radiowe i internetowe uczestniczyć choćby w Godzinie Miłosierdzia i Koronce do Miłosierdzia Bożego.

Łagiewniki stały się też centrum formacyjnym apostołów Bożego Miłosierdzia, gdyż taką działalność w języku polskim i innych językach prowadzi Stowarzyszenie "Faustinum", zrzeszające kapłanów, osoby konsekrowane i świeckich z blisko 90 krajów świata. Temu celowi służy też kwartalnik "Orędzie Miłosierdzia" i publikacje wydawnictwa Misericordia w kilku językach.

Jak - Siostry zdaniem - docierać z orędziem o Bożym Miłosierdziu do tych, którzy jeszcze go nie znają?

Myślę, że dobrym kanałem są kultura i sztuka oraz media. Ostatnio nasze zgromadzenie, wspólnie z TVP, opracowało spoty z orędziem miłosierdzia w języku polskim i angielskim, z piękną muzyka Pawła Bębenka i wspaniałymi plenerami Polski i świata. Ogromną rolę w głoszeniu światu orędzia Miłosierdzia odgrywają media, bo dzięki nim jego przesłanie dociera do domów i do poszczególnych ludzi tam, gdzie żyją. Ale najważniejsza jest modlitwa, bo ona otwiera człowieka na działanie Boga, pozwala działać miłosierdziu Bożemu w życiu tych, do których jesteśmy jakoś posłani. Czasem Bóg posługuje się jakąś małą rzeczą, by odkryć przed ludźmi tajemnicę swej miłosiernej miłości.