publikacja 18.08.2022 00:00
O filmie „Nowicjusz”, zaprezentowanym w ramach Triduum Jackowego w Krakowie, opowiada jego reżyser o. Łukasz Woś OP.
– To jest taki rok, kiedy wszystko, kim człowiek był przed zakonem, przestaje mieć znaczenie – mówi twórca dokumentu.
Nowicjusz” – materiały prasowe
Magdalena Dobrzyniak: To nie jest pierwszy film, który traktuje o nowicjacie zakonnym, bo parę miesięcy temu oglądaliśmy jezuicki „Głos”. Robi się moda na obrazy opowiadające o dojrzewaniu powołania?
o. Łukasz Woś OP: Jestem w zakonie od ponad 20 lat, formacją braci zajmuję się od 12 lat. Dokonująca się w trakcie formacji przemiana jest niemal niemożliwa do zobaczenia przez kogoś z zewnątrz, a film pokazuje, w jaki sposób człowiek przechodzi tę drogę. Gdzieś od 2013 r. rozpocząłem nagrywanie prostych, małych form z życia w zakonie, aby to pokazać. Później zrobiłem dwie szkoły filmowe. W pierwszej nauczyłem się podstawowych elementów – nagrywania, montażu, a w drugiej – artystycznego sposobu opowiadania. Uchwycenie procesu przemiany jest łatwiejsze, gdy patrzymy na kogoś, nie na siebie. Dlatego powstał ten film.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.