Równoj ku Górze. Oratorium dla uczczenia bł. kard. Wyszyńskiego

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 30.09.2022 06:19

Kiedy podhalańska poetka Zofia Truty była nastoletnią Zosią i biegała po lasach umorusana borówkami, często zerkała w kierunku paulińskiej pustelni na Bachledówce, wypatrując kard. Stefana Wyszyńskiego.

Dziś wspomina poważanie, jakim cieszył się Prymas Tysiąclecia wśród górali, i uwielbieniu, jakim darzyły go ich dzieci. Gdy tylko go wypatrzyły, spacerującego często w towarzystwie kard. Karola Wojtyły, biegły w ich stronę. - Jak szli poważni, zadumani, tak kiedy zobaczyli grupę dzieci, rozchmurzali się i zaczynała się pogawędka - mówi poetka.

- W czasach, gdy na wakacje przyjeżdżał tu kard. Wyszyński, nie było nic. Tylko hale i lasy - opowiada o. Jerzy Kielech, paulin, proboszcz parafii Matki Bożej Jasnogórskiej, królującej nad Podhalem w jednym z najwyżej położonych kościołów w Polsce. Obok stoi drewniana willa, w której paulini urządzili skromne mieszkanka. Korzystali z nich w czasie wakacji kardynałowie Wyszyński i Wojtyła. Do Bachledówki zapraszali prymasa sami górale. "Było to takie zaproszenie, że z nim nie można było za bardzo dyskutować, tylko trzeba było posłuchać. Tak serdecznie prosili, że nawet mi zagrozili" - wspominał przyszły błogosławiony żartobliwie podczas swoich pierwszych wakacji u paulinów, w lipcu 1967 roku.

Jeździł tam regularnie, aż do 1973 roku. Czuł się na tym wzgórzu bezpiecznie. Po tej stronie góry jest 8 km lasów i hal, wokół pusto. Górale pilnowali go i nie wpuszczali nikogo, kto budził podejrzenia. Do obrony przed tajniakami kardynał dostał nawet ciupagę. Lubił towarzystwo miejscowych. Wychodził w swoim charakterystycznym białym płaszczu na hale, brał różaniec i brewiarz, i szedł, podpierając się laską. Spotykał ludzi, którzy grabili siano, dzieci zbierające w lesie grzyby czy jagody. - Były wieczornice przy ognisku, oni przychodzili w strojach góralskich, grała kapela, ludzie recytowali wiersze, on głosił katechezę. Miejscowi do dziś pamiętają te letnie wieczory ze swoim prymasem - opowiada o. Kielech.

Równoj ku Górze. Oratorium dla uczczenia bł. kard. Wyszyńskiego   Wspomnienia o wyjątkowym gościu paulińskiej pustelni są wciąż żywe. Archiwum paulinów na Bachledówce

Zofia Truty wychowała się w religijnej rodzinie i tu poznawała też dramatyczne dzieje Kościoła czasów komunizmu. Dla niej było oczywiste, że Prymas Tysiąclecia jest człowiekiem, którego warto słuchać w trudnych czasach. Z jego nauczania czerpała też często jako nauczycielka, szukając inspiracji do kształtowania młodych ludzi.

Do napisania poświęconego kard. Wyszyńskiemu oratorium namówił ją były uczeń Jan Mrowca. Dzięki niemu powstało libretto dzieła "Równoj ku Górze". Pieśni oratorium napisane są w języku literackim oraz w gwarze Podhala i komentowane fragmentami nauczania prymasa, poświęconymi m.in. młodzieży, ojczyźnie, rodzinie, kapłanom, potrzebie przebaczenia. Poezja splata się tu ze znanymi góralskimi nutami, które wybrzmiewają w muzycznym dialogu z wykonaniami symfonicznymi.

- Muzyka góralska jest trzonem oratorium, stanowi jego konstrukcję - mówi kompozytor utworu Bartek Gliniak. Jak podkreśla, dopiero praca przy tym dziele uświadomiła mu, jak ważne dla społeczności Bachledówki i okolicznych wsi jest pielęgnowanie pamięci o wakacyjnych spotkaniach z Prymasem Tysiąclecia. "Płaćmy złotem modlitwy za kamienie nienawiści" - to jego ulubiony cytat z nauczania błogosławionego.

Bezpośrednią inspiracją w tworzeniu muzyki była dla B. Gliniaka poezja Z. Truty. - Trafnie ujmuje w tekstach literackich niuanse naszych dylematów, w sposób bardzo czuły, a nawet intymny. Ten sam temat w wersji góralskiej jest opisany konkretnie, w sposób prosty i bezpośredni - tłumaczy kompozytor.

W warstwie muzycznej piękna, czysta góralszczyzna spotyka się z czystą symfoniką. - Zabrzmią i delikatne ballady góralskie, i szybkie, energetyczne utwory. Będą dudy, fujary i trombity, i przeróżne niespodzianki - rekomenduje artysta. "Równoj ku Górze" to tytuł wprost nawiązujący do wezwania Prymasa Tysiąclecia, który mobilizował zwłaszcza młodych ludzi: "Bądźcie jak orły, patrzcie z góry, latajcie wysoko!". Do sięgania w górę inspirują również podhalański krajobraz i kultura, która z niego wyrosła.

Premiera oratorium odbędzie się na zakończenie obchodów 550-lecia obecności paulinów na Skałce, w piątek 30 września o 19.00 w kościele św. Katarzyny na krakowskim Kazimierzu. Wystąpią Orkiestra Akademii Beethovenowskiej, Chór Akademicki UJ "Camerata Jagellonica", Chór Gregoriański WSD Paulinów na Skałce, soliści: Sylwia Banasik-Smulska, Emil Ławecki, Dariusz Bafeltowski, Kacper Smoliński oraz podhalańskie zespoły śpiewacze, soliści, chór i kapela góralska. Całością dyrygować będzie Maciej Tomasiewicz, a narratorem jest Jerzy Zelnik.