Operacje jak dzieła sztuki

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 47/2022

publikacja 24.11.2022 00:00

– Nie można pozwolić dziecku odejść, zanim nie zrobimy wszystkiego, co w naszej mocy, by je uratować – mówi prof. dr hab. med. Janusz Skalski, szef Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, która świętuje złoty jubileusz.

	Z okazji 50-lecia pracy kardiochirurga  28 listopada profesor otrzyma złoty medal  Plus Ratio Quam Vis  (łac. „Rozum przed siłą”), przyznany  za zasługi dla medycyny i dla Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z okazji 50-lecia pracy kardiochirurga 28 listopada profesor otrzyma złoty medal Plus Ratio Quam Vis (łac. „Rozum przed siłą”), przyznany za zasługi dla medycyny i dla Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Monika Łącka /Foto Gość

Monika Łącka: Pamięta Pan Profesor moment, gdy po raz pierwszy trzymał Pan serce dziecka?

Prof. Janusz Skalski: To było dokładnie pół wieku temu. Byłem wtedy na studiach i asystowałem przy operacji – miałem przesunąć serce, podczas gdy lekarze szukali przyczyny krwawienia. Ciarki chodziły mi po plecach, a przeżycie było tak wielkie, że można było odpłynąć.

Jak wygląda tak małe serce?

U noworodka serce jest trochę większe od orzecha włoskiego albo wygląda jak nieco większa śliwka węgierka. Im starsze dziecko, tym większe jest serce.

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.