Tysiąc paczek od św. Mikołaja

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 04.12.2022 15:36

Dla polskich i ukraińskich dzieci przygotowały je Caritas Archidiecezji Krakowskiej i sanktuarium św. Jana Pawła II.

Tysiąc paczek od św. Mikołaja Spotkanie z Mikołajem sprawiło radość dużym i małym. Magdalena Dobrzyniak /Foto Gość

W tym roku mikołajki w papieskim sanktuarium są wyjątkowe, bo obchodzone dzięki współpracy z Caritas Archidiecezji Krakowskiej. Paczki otrzymały dzieci, które co niedzielę uczestniczą tu w Mszy św. dla najmłodszych, a także maluchy przybyłe do Krakowa z Ukrainy i objęte pomocą Caritas. Tych pierwszych jest ok. 500, drugich – 200. W sumie przygotowano i rozdano tysiąc paczek.

- Ten dzień powinniśmy świętować razem, by podzielić się dobrocią zarówno z dziećmi, które mamy na co dzień, jak i z tymi, które przybyły do nas z Ukrainy. Tym, które doświadczyły dramatu wojny, chcemy dać trochę normalności. Dla dzieci takie chwile są ważne, one po prostu się nimi cieszą – mówi dyrektor krakowskiej Caritas ks. Tomasz Stec.

Organizacja nie zwalnia tempa pomagania ogarniętej wojną Ukrainie. Powstało Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom przy siedzibie Caritas w Krakowie. - Na początku pomoc była spontaniczna, każdy robił, co mógł i uważał za stosowne. Teraz staramy się, by była ona celowana - wyjaśnia ks. Stec.

Wsparcie udzielane przez Caritas idzie dwutorowo. Z jednej strony wciąż wysyłane są transporty do Ukrainy. Teraz najbardziej są tam potrzebne ciepłe koce, śpiwory, agregaty prądotwórcze, baterie i latarki. Transporty trafiają do parafii, zgromadzeń zakonnych, instytucji i organizacji, z którymi Caritas nawiązała kontakt. Chodzi o to, by mieć pewność, że pomoc trafia tam, gdzie jest najbardziej potrzebna.

Z drugiej strony – w Krakowie pracownicy i wolontariusze Caritas starają się zaradzić najpilniejszym potrzebom uchodźców, jak żywność, mieszkanie, pomoc w znalezieniu pracy, ale także proponują formy integracji z polskim społeczeństwem, jak kursy językowe, pomagają psychologicznie, tłumaczą dokumenty.

- W naszych domach nadal przebywa ok. 250 osób. Wciąż mamy punkt pomocy na dworcu. Ponad 200 osób tygodniowo przewija się przez nasze biuro, korzystając z różnych form pomocy - informuje dyrektor krakowskiej Caritas.

Caritas pomaga dzięki środkom pozyskiwanym z realizowanych projektów oraz pieniądzom i darom rzeczowym przekazywanym przez ofiarodawców, sponsorów, firmy i osoby prywatne. - Zapał trochę ostygł, ludzie są zmęczeni, ale wciąż doświadczamy dobroci z wielu źródeł. Nie możemy się wycofać, trzeba dalej pomagać - dodaje ks. Stec. 

Potrzebne są zarówno pieniądze, jak i dary rzeczowe. - Mamy magazyn, jesteśmy przygotowani do przyjmowania darów, m.in. żywności długoterminowej - podkreśla duchowny. Dziś największy problem jest z dostępnością generatorów prądu.

Ksiądz Tomasz Stec dziękuje wszystkim, którzy nie zapominają o Ukrainie. - W tej wojnie spotykamy się z wielkim dramatem, a zarazem z wielką dobrocią i wrażliwością ludzi - podkreśla. Jak dodaje, pomoc wprawdzie zeszła z medialnych nagłówków, ale wciąż jest obecna w ludzkich sercach.