Żeby nam serca nie skamieniały

Magdalena Dobrzyniak


|

Gość Krakowski 10/2023

publikacja 09.03.2023 00:00

Zosia Pająk ma 10 miesięcy i ciężką chorobę, która pozbawia ją szansy na normalne życie. Trwa wyścig z czasem.

▲	Dziewczynka z mamą i żółwiem, który został dla niej wylicytowany na Facebooku. ▲ Dziewczynka z mamą i żółwiem, który został dla niej wylicytowany na Facebooku.
bp Damian Muskus OFM

Gdy powstawał ten tekst, mała Zosia z podkrakowskich Skawinek znów trafiła do szpitala. Ma wysoką gorączkę, która szybko ją osłabia. Lekarze mówią o grypie. Szpitalna rzeczywistość to chleb powszedni dziewczynki, która raz po raz łapie infekcje nadwątlające siły i stwarzające zagrożenie życia.


Zosia Pająk urodziła się 4 maja ubiegłego roku. Była dużym i silnym noworodkiem, nic nie wskazywało na to, że w jej ciele dzieje się coś złego. Dzień, w którym młoda mama wróciła do domu z niedawno narodzoną córeczką, był jednym z najszczęśliwszych w życiu bliskich. – Najważniejsze wtedy dla nas było to, że Zosia jest zdrowa. Chwilę później przekonaliśmy się, jak bardzo przewrotny potrafi być los. Całą radość przerwał telefon ze szpitala z informacją, by natychmiast tam przyjechać. Lekarz przekazał bardzo złą wiadomość. Rdzeniowy zanik mięśni – trzy słowa, od których rozpoczęła się nasza tragedia – opowiadają dzisiaj.


Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.