Kraków. 400 lat franciszkanów reformatów

bg /BPAK

publikacja 26.03.2023 12:09

Świętowano 400-lecie powstania Prowincji Matki Bożej Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych, odłamu franciszkanów zwanych w Polsce potocznie reformatami. Z tej okazji w katedrze na Wawelu odprawiono 25 marca Mszę św., której przewodniczył abp Marek Jędraszewski.

Kraków. 400 lat franciszkanów reformatów W jubileuszowej Mszy św. wziął udział m.in. minister generalny Zakonu Braci Mniejszych o. Massimo Fusarelli OFM. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

W Mszy wziął udział m.in. minister generalny Zakonu Braci Mniejszych o. Massimo Fusarelli OFM oraz bracia z reformackich klasztorów franciszkańskich w Krakowie i Wieliczce a także wojewoda krakowski Łukasz Kmita i burmistrz Wieliczki Artur Kozioł.

W homilii arcybiskup podkreślił, że w liturgii Uroczystości Zwiastowania Pańskiego kluczowym słowem jest "hodie - dzisiaj". Metropolita krakowski przypomniał, że 800 lat temu na ziemi włoskiej pojawił się św. Franciszek. W trudnych czasach, gdy zaprzeczano wszelkiej prawdzie, św. Franciszek jednoznacznie wskazywał kim jest Bóg, Stwórca cudownego świata. Franciszek przybliżał ludziom także tajemnicę wcielenia oraz kenozy Jezusa. Z wizji Boga, który stworzył cudowny świat, zrodził się zakon św. Franciszka, którego część 400 lat temu przybyła do Krakowa. Bracia reformaci mówili na ziemiach Polskich o Bogu i Jezusie, który umiłował człowieka i uczyli, czym jest prawdziwy humanizm.

Abp Marek Jędraszewski wskazał na kolejne "dzisiaj". Powiedział, że trudno zrozumieć współczesność bez dostrzegania postępującej laicyzacji. Dąży ona do tego, by usunąć z serca i wyobraźni człowieka obraz Boga. - Nasze "hodie - dzisiaj", naznaczone jest wielkim sprzeciwem człowieka wobec Emmanuela. Paradoksalnie po raz kolejny potwierdzają się słowa Soboru Watykańskiego II, że gdy człowiek usuwa Boga z przestrzeni życiowej, to ginie sam. Ginie człowiek, bo przekreśla się w imię coraz bardziej wszechobecnej ideologii gender cały zamysł Boga co do małżeństwa, rodziny, powołania kobiety i mężczyzny. Tym bardziej nasze "hodie", a także wasze, bracia franciszkanie, domaga się jednoznacznego świadectwa o Bogu, jedynym Panu dziejów i historii - zaznaczył metropolita krakowski. Stwierdził, że "hodie - dzisiaj" to czas jednoznacznego świadectwa humanizmu, rozumienia człowieka jedynie przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie. Powiedział, że zebrani dziękują za poświęcenie, pracę i miłość pokoleń braci franciszkanów. - Prośmy Boga, byśmy nie zamykali oczu na nasze "hodie", abyśmy nie zagłuszali uszu na wołanie współczesnego świata, spragnionego prawdy. Byśmy ciągle byli gotowi za Panienką Najświętszą powtarzać: "Oto ja, Służebnica, Sługa Pański, niech mi się stanie według Twego słowa". Niech mi się stanie to, czego oczekujesz Boże od mojego "hodie", od mojego "dzisiaj" - powiedział arcybiskup Jędraszewski.

Na zakończenie Mszy św. minister generalny o. Massimo Fusarelli OFM przypomniał historię oraz początki działalności zakonów franciszkańskich. - Świętowanie jubileuszu to nie tylko spojrzenie wstecz na nasze dziedzictwo, ale przede wszystkim spojrzenie w przyszłość z nowym entuzjazmem - zauważył. Podziękował arcybiskupowi za przewodniczenie Eucharystii i wygłoszoną homilię. -  Kiedy Pan Bóg przychodzi, trzeba umieć Go rozpoznać i iść za Nim oraz nie pozostawać bezczynnym na stałych, upatrzonych pozycjach - dodał minister generalny. Poprosił metropolitę o modlitwę za całe zgromadzenie, by mogło podołać wszelkim wyzwaniom. Przyznał, że sprawowanie Eucharystii w tym wyjątkowym miejscu, gdzie można odczuć historię Polski, było dla niego wzruszającym wydarzeniem. - Kiedy stałem przy ołtarzu, myślałem o tym jak wiele razy św. Jan Paweł II sprawował tutaj Eucharystię. Jego obecność, życie i świętość to błogosławieństwo i nie może być w żaden sposób umniejszone - podkreślił o. Fusarelli. Jako minister generalny, przekazał całej prowincji błogosławieństwo św. Franciszka.

W trakcie Mszy śpiewał  chór "Camerata" z Wieliczki pod dyrekcją Izabeli Szoty. Wśród śpiewaków był m.in. Marek Turchan z podwielickiego Mietniowa. - Z braćmi franciszkanami reformatami łączy mnie więź szczególna, rodzinna. Moim krewnym był bowiem pochodzący z naszego gniazda rodzinnego - Biskupic o. Narcyz Jan Turchan OFM (1879-1942), franciszkanin-reformata, męczennik z Dachau, którego prochy spoczywają w Biskupicach. Jest jednym ze 108 błogosławionych męczenników II wojny światowej, wyniesionych na ołtarze przez Jana Pawła II. Do zakonu wstąpił w Wieliczce i tu po święceniach, a także m.in. w Krakowie był cenionym kaznodzieją. Mówimy w rodzinie, że to skuteczny święty. Gdy mamy jakieś problemy m.in. zdrowotne, zwracamy się o wstawiennictwo do bł. ojca Narcyza. Zazwyczaj jest ono skuteczne - mówi śpiewak "Cameraty".