Jeszcze dojadę do Maryi

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 14/2023

publikacja 06.04.2023 00:00

Jechała rowerem na Mszę św. do ludźmierskiego sanktuarium, po drodze doszło jednak do straszliwego wypadku. – Ufam głęboko, że Maryja, do której zmierzałam przed rokiem, uleczy mnie do końca – nie kryje łez Kasia Hryc z Nowego Targu.

	Pomimo tak wielu trudów związanych z dochodzeniem  do zdrowia jest wielką optymistką, z ogromną wolą walki. Pomimo tak wielu trudów związanych z dochodzeniem do zdrowia jest wielką optymistką, z ogromną wolą walki.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Bardzo dobrze pamięta chwile związane z wypadkiem. – Był przedostatni dzień kwietnia zeszłego roku, zmierzałam na rowerze do Matki Boskiej Ludźmierskiej, postanowiłam zawierzyć siebie, moją rodzinę i moich przyjaciół Pięknej Pani i ukłonić się Jej przed świętem mojej patronki – św. Katarzyny ze Sieny. Kiedy wyjechałam z domu, zatrzymałam się jeszcze w Urzędzie Skarbowym, by złożyć zeznanie podatkowe. Na następny dzień miałam wykupiony bilet do Francji do pracy. Było kilkanaście minut przed 12.00, zostało mi do pokonania ok. 2 km. Na wysokości kościoła św. Jadwigi Królowej, podczas przechodzenia z rowerem przez drogę, nieszczęśliwie wpadłam pod ciężarówkę, która przejechała mi obie nogi, miażdżąc prawe udo – opowiada.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.