Kraków. Na ratunek Kossakówce

Grzegorz Kozakiewicz

publikacja 17.05.2023 20:29

W ogrodzie willi Kossakówka przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa Borysław Czarakcziew wręczył dziś Marii Annie Potockiej, dyrektor Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK, promesę przyznania pieniędzy na remont i niezbędne adaptacje będącego w kiepskim stanie technicznym budynku.

Kraków. Na ratunek Kossakówce Przewodniczący SKOZK Borysław Czarakcziew wręczył dziś Marii Annie Potockiej, dyrektor Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK, promesę przyznania pieniędzy na remont Kossakówki. Grzegorz Kozakiewicz

Kossakówka stojąca przy placu Kossaka (Juliusza), to rodowe gniazdo bodaj najsłynniejszego artystycznego rodu w sztuce i literaturze polskiej. Willę w modnym wówczas stylu neogotyckim kupił Juliusz Kossak w roku 1869, wówczas nazywała się Wygoda i stała przy placu Latarnia. Potem zarówno dom, jak i plac zmieniły nazwę. Dodawano na obszernej parceli nowe budynki, niekiedy rozbierano coś, co już bardzo podupadło, ale dom cały czas żył sztuką.

Z dzieci Juliusza Kossaka najbardziej znany jest Wojciech, mniejszą estymą cieszy się wnuk Jerzy. Mężczyźni z rodu Kossaków malowali, kobiety znane są raczej z dokonań literackich (nie wspominamy tu o działalności społecznej, czy naukowej, a tylko artystycznej). Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, poetka i jej siostra Magdalena Kossak-Starzewska (znana jako Magdalena Samozwaniec, satyryczka), obie córki Wojciecha i Zofia Kossak-Szczucka, córka Tadeusza, brata Wojciecha, prozaiczka, czy bliższa wsółłczesności Simona Kossak, biolożka, popularyzatorka nauki, córka Jerzego Kossaka.

Ale zostawmy genealogiczne parantele i przejdźmy na plac budowy, bo tym jest teraz w większej części nieruchomość Kossaków. Główny budynek wraz z większością ogrodu kupiło miasto Kraków w grudniu 2019 roku za bez mała 5,5 mln złotych i zaczęły się roboty. Dom był w złym stanie, zagrzybiony, ściany pękały, fundament osiadał. Do dziś chodząc w ogrodowej trawie trzeba pilnie patrzeć pod nogi, by nie wpaść do błota albo jakiejś dziury. Przez kilka lat poprawiono dach, zabezpieczając w ten sposób ściany przed zaciekaniem i podsadzono fundamenty, zakładając izolację wodną. Przy okazji znaleziono na głębokości poniżej trzech metrów tajemniczy grób młodej kobiety z XVI/XVII wieku. Jest z nim związana jakaś tajemnica, bo po pierwsze jest nietypowo głęboki, a po drugie całkowicie samotny, żadnych wzmianek o cmentarzu w tej okolicy nie znamy.

Jak doszło do przekazania budynku MOCAK-owi, jak tworzono koncepcję jego odnowy i wykorzystania (prace konserwatorskie i budowlane to oczywistość nie wymagająca dyskusji, ale koncepcja muzealnego wykorzystania obiektu już taka niewątpliwa nie jest), to inna opowieść. Dziś MOCAK otrzymał prawie sześć i pół miliona złotych od SKOZK, dodatkowo ma własne pieniądze i fundusze miejskie na prawie cztery miliony. Pieniądze te zostaną przeznaczone na prace projektowe oraz remontowo-konserwatorskie w willi i ogrodzie. Roboty budowlane mają objąć wszystkie pomieszczenia Kossakówki, dokończenie prac przy dachu oraz instalację windy. Prace konserwatorskie obejmą historyczne relikty wyposażenia budynku, w tym piece, kominek, parkiet, boazerie i rozetę sufitową.

Dyrektor Potocka szykuje się do przetargu do roli generalnego wykonawcy. Wymogi prawne i konserwatorskie są prawdziwym labiryntem, na szczęście MOCAK ma w tym względzie doświadczenie i dyrektor zapowiada zakończenie robót na początku 2026 roku.

- Zbuduję świecką kaplicę rodziny Kossaków. To będzie miejsce, które pokaże, jak pewien zespół napięcia twórczego przenosi się z jednej osoby na drugą - powiedziała podczas konferencji prasowej w ogrodzie. - Tu jest coś takiego, jak tygiel inspiracyjny i twórczy. To ciekawy fenomen socjologiczny, jak każda następna osoba czuła się w obowiązku być twórcą. I to wszystko będzie tutaj pokazane - dodała.

Warto to pokazać, bo, jak pisał Boy Żeleński: "(...) to zdolne bestie, te Kossaki!".