Po ciemności – droga skąpana w słońcu

Monika Łącka
monika.lacka@gosc.pl


|

Gość Krakowski 22/2023

publikacja 01.06.2023 00:00

– Gdy kolega zapytał, co u mnie, odpowiedziałem, że fizycznie jestem okazem zdrowia, ale psychicznie i duchowo czuję się jak zamek z piasku zniszczony morską falą – wspomina Michał. Jeszcze nie wiedział, że to spotkanie jest początkiem jego przemiany i że wkrótce przed obrazem Jasnogórskiej Pani będzie dziękował Bogu za to, że to jego życie na nowo posklejał.

▲	Do udziału w wędrówce zachęca abp Marek Jędraszewski, który tradycyjnie ma pożegnać pątników wychodzących z Krakowa, a później powitać ich na jasnogórskich wałach. ▲ Do udziału w wędrówce zachęca abp Marek Jędraszewski, który tradycyjnie ma pożegnać pątników wychodzących z Krakowa, a później powitać ich na jasnogórskich wałach.
Monika Łącka /Foto Gość

Na ten stan „totalnej rozsypki” Michał bardzo długo pracował, choć tak naprawdę nie wszystko, co się wydarzyło, było tylko i wyłącznie jego winą. Kłopoty zaczęły się bowiem od tragicznej śmierci jego mamy – zginęła w wypadku samochodowym, o który 15-letni wówczas chłopak miał żal do ojca. Niesłusznie, bo to pijany kierowca, wyjeżdżając z podporządkowanej drogi, z impetem wjechał w auto rodziców Michała. Mama nie miała szans, a ból po tej stracie syn zaczął zagłuszać buntem przeciwko wszystkiemu, zwłaszcza przeciwko religii.


Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.