Poezja zaklęta w polskich kilimach

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 38/2023

publikacja 21.09.2023 00:00

Domy, w których mieszkała i działała, pochłonęły ogień i woda. Szczęśliwym trafem wiele jej dzieł i pamiątek po niej zachowało się w rękach rodziny i innych osób prywatnych. Teraz Wanda Kossecka jest przywracana pamięci Małopolan.

▲	Zdobiły m.in. zaprojektowaną przez Jana Szczepkowskiego kapliczkę Bożego Narodzenia na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w Paryżu w 1925 roku. ▲ Zdobiły m.in. zaprojektowaną przez Jana Szczepkowskiego kapliczkę Bożego Narodzenia na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w Paryżu w 1925 roku.
archiwum michała pikula

Postać tej niezwykłej artystki, malarki i projektantki tkanin zwanych kilimami, przybliża m.in. wystawa w Krakowie, którą można oglądać do końca września. Wanda Kossecka (1887–1955) pochodziła z Podola, z polskiej ziemiańskiej rodziny, która zgromadziła dużą kolekcję dzieł sztuki i pamiątek. Nie mogąc wrócić do rodzinnej Korytnej, która została za sowieckim kordonem, mieszkała najpierw w Zakopanem, potem krótko w Warszawie, by w 1932 r. osiąść ostatecznie w Czorsztynie. Tam działała aż do śmierci.

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.