Związek Podhalan to największa i najstarsza na świecie, bo ponad 100-letnia, organizacja zrzeszająca polskich górali. Nowe władze organizacji muszą znaleźć sposób na przyciągnięcie nowych członków, zwłaszcza spośród młodych, ale także zadbać o to, by ZP trzymał się jak najdalej od polityki.
Czas na modlitwę w sanktuarium na Bachledówce.
Jan Głąbiński /Foto Gość
Okazją do podsumowania dotychczasowej działalności ZP i zastanowienia się nad jego przyszłością był LIV Zjazd Podhalan, który trwał od 30 września do 1 października na Bachledówce. Delegaci niemal ze wszystkich 100 oddziałów ZP wybrali nowego-starego prezesa – został nim Julian Kowalczyk, który tę funkcję pełnił już w latach 2021–2023. Głos na niego oddało 127 delegatów, 85 delegatów chciało natomiast zmiany i głosowało na Tomasza Hamerskiego, syna senatora Jana Hamerskiego. Obaj panowie działają w ZP od lat, w oddziale Szczawnica.
Ku nowym czasom
Julian Kowalczyk przedstawił delegatom ważne kwestie na kolejną kadencję. – Musimy walczyć o utrzymanie dobrego modelu wielopokoleniowej rodziny, wychowującej dzieci w wartościach chrześcijańskich i patriotycznych. Ojciec Święty Jan Paweł II, którego imię przyjął nasz związek, powiedział: „Nasz przyszły los leży w rękach tych, którzy potrafią podać następnym pokoleniom motywy życia i nadziei”. Chcę, byśmy to wezwanie Ojca Świętego realizowali razem – mówił J. Kowalczyk.
Zaznaczył też, że chciałby dalszej współpracy z kuratorium oświaty, dotyczącej zajęć z regionalizmu czy większego zaangażowania młodych w ZP. – Będę kontynuował wyjazdy do oddziałów, jest ich około stu. 30 jeszcze przede mną – wyliczał J. Kowalczyk.
W LIV Zjeździe Podhalan wziął udział marszałek województwa małopolskiego Witold Kozłowski, który złożył góralom ważną deklarację w kontekście powstającego w Ludźmierzu, w dawnym Domu Podhalańskim, Instytutu Dziedzictwa Niematerialnego Ludów Karpackich. Obiekt jest przebudowywany i będzie miejscem na miarę XXI wieku. – Nie będziemy tworzyć jakiejś nowej góralszczyzny, nowej kultury w stylu New Age. Wszystkie działania będą się skupiać na archiwizowaniu wielkiego dziedzictwa górali z całego Łuku Karpackiego, nie tylko z Podhala czy Sądecczyzny – zapewniał.
Anna Trebunia-Wyrostek, która w minionej kadencji władz Związku Podhalan była w zarządzie głównym, zwróciła uwagę, że dużym zagrożeniem, dostrzeganym przez wiele osób, są podejmowane co jakiś czas próby upartyjnienia ZP. – Jesteśmy organizacją z założenia ponadpartyjną, zrzeszającą przez ponad 100 lat ludzi o różnych poglądach, których łączyła zawsze miłość do swojej małej ojczyzny, którym bliskie były sprawy regionu – i tak nadal powinno być, niezależnie od tego, co dzieje się w krajowej polityce – podkreśliła. Jej zdaniem ważne jest, by umożliwiać przekaz tradycji, edukacji regionalnej, który w rodzinach coraz rzadziej się odbywa. Pani Anna przypomniała też nie tak dawne spotkanie młodych w krakowskim oddziale ZP, na którym byli obecni ks. Wojciech Węgrzyniak i prof. Stanisława Trebunia-Staszel. Jedną z konkluzji było dalsze działanie Rady Młodych, która powstała w ostatniej kadencji ZP. – Związek musi być prowadzony ku nowym czasom bez zagrożenia utraty tożsamości przez następne pokolenia, jak również wszystkich wartości, które tradycyjna kultura niesie ze sobą – zaznaczyła.
Nie tylko od święta
Kapelan ZP ks. Jan Gacek wskazał jeszcze na aspekt duchowy związany z przyszłością największej polskiej organizacji góralskiej na świecie. – Choćbyśmy się najpiękniej ubierali i przyjmowali ważne deklaracje, to jest to zdecydowanie za mało. Bóg nie czeka na nasze formuły, czeka na słowa wypowiedziane w sercu i nasze czyny – zaznaczył. – Nam się wydaje, że mamy się dobrze, jesteśmy szczęśliwi. Przecież Stwórca wyraźnie mówi nam, że nie każdy jest szczęśliwy, kto posiada wiele – dodał ks. Gacek.
Duchowny zwrócił też uwagę, że nie może być mowy o bylejakości. – To tak jak z byciem chrześcijaninem na pół gwizdka. Tak samo jest z góralszczyzną. Nie możemy być góralami od święta, za tym muszą iść duchowość oraz tradycja ojców, inaczej całe nasze starania, choć słuszne, pójdą na marne – podkreślił.
Anna Trebunia-Wyrostek podkreśla ważną rolę Rady Naukowej, która podnosi rangę organizacji i – jej zdaniem – pozwala na merytoryczną działalność na najwyższym poziomie. – Ważne jest również zdobywanie pieniędzy na projekty związane z promocją twórców regionalnych, zespołów czy prezentacji strojów wszystkich 12 subregionów góralszczyzny, a także wielkie projekty, jak Szlak Kultury Wołoskiej czy ostatni, wspierający baców – dodała.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.