Kontemplacja na ulicy

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 42/2023

publikacja 19.10.2023 00:00

Biorą do ręki różaniec w centrach małopolskich miast. – Kiedy walczymy razem duchowo ze złem i słabościami, czujemy wielką siłę – mówi Dariusz Walusiak z Krakowa.

Oni na zakopiańskich Krupówkach po prostu się modlą. Oni na zakopiańskich Krupówkach po prostu się modlą.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Męski Różaniec to inicjatywa ogólnopolska, której pomysłodawcą był Artur Wolski z Warszawy. – Jesteśmy mężczyznami, którzy pragną wypełnienia woli Maryi, naszej Matki i Królowej. Pragniemy robić dokładnie to, o co nas wszystkich prosiła i nieustannie prosi. Jej wola jest wolą Jej Syna Jezusa Chrystusa, który jest naszym Panem i bratem. Realizacja tych poleceń służy większej chwale Boga, by Jego dzieci były z Nim na wieczność. To znaczy my, nasze rodziny i wszyscy ludzie, którzy zechcą skorzystać z Jego łaski – wyjaśnia ks. Krzysztof Czapla z Sekretariatu Fatimskiego, który prowadzą księża pallotyni.

W niektórych miastach Małopolski, które obejmują granice archidiecezji krakowskiej, od kilku już lat w pierwszą sobotę miesiąca mężczyźni wychodzą na ulice z różańcami w rękach i modlą się. Tak jest m.in. na krakowskim Rynku. – Plan zawsze jest taki sam: najpierw uczestniczymy w Mszy św., potem jest adoracja Najświętszego Serca Pana Jezusa z medytacją, rozważanie i dopiero wyjście na miasto z różańcem w ręku – wyjaśnia D. Walusiak, reżyser filmów dokumentalnych o tematyce historycznej.

W Krakowie mężczyźni spotykają się w kościele św. Barbary, a Różaniec odmawiają na placu przy kościele Mariackim. Często robią to, klęcząc. Modlą się i śpiewają różne religijne i patriotyczne pieśni, idąc także wokół Sukiennic. Od początku ich duszpasterzem jest jezuita o. Mariusz Balcerak. – Ojciec jakiś czas temu pracował w Irlandii. Nawet tam udało mu się stworzyć grupy związane z Męskim Różańcem – cieszy się pan Darek.

Niedawno mężczyznom z Grodu Kraka wybiła modlitewna pięćdziesiątka. Tyle już razy ok. 200 panów otoczyło centrum Krakowa swoją modlitwą. Modlący wywodzą się m.in. ze środowiska dawnej opozycji antykomunistycznej i Solidarności.

Mężczyzn z różańcami w ręku w pierwsze soboty danego miesiąca można także spotkać w Kalwarii Zebrzydowskiej. – Bardzo potrzebujemy modlitwy różańcowej. Prosiła o nią sama Maryja i przywiązała do Różańca szczególne dary (np. w Fatimie zapewniła, że modlitwa różańcowa uprosi pokój dla świata). Inicjatywa ta jest wielkim znakiem, bo wypłynęła właśnie od mężczyzn. Nikt ich nie namawiał do tego, nie zmuszał. Trzeba to nie tylko podtrzymywać, ale też nadal rozszerzać – uważa o. Tarsycjusz Bukowski.

Bernardyn z Kalwarii Zebrzydowskiej ma własne doświadczenia z modlitwą różańcową. – To doskonała szkoła kontemplacji. W zabieganym, szybkim świecie, gdzie jesteśmy bombardowani wielością informacji, nie zawsze potrzebnych, Różaniec pozwala się wyciszyć. Wyłączyć z tej gonitwy. Narzekamy często, że trudno nam zebrać myśli na modlitwie. Może właśnie powrotem, początkiem wewnętrznej ciszy będzie przemyślenie tych prostych słów: „Zdrowaś, Maryjo, pełna łaski... święta Maryjo, Matko Boga, módl się za nami” – podkreśla o. Tarsycjusz. – Różaniec stanowy jest dla nas wielkim wyzwaniem. Cieszę się, że zaczęły go odmawiać publicznie także panie – dodaje D. Walusiak.

Za każdym razem jest to wyjątkowy widok, kiedy około setki mężczyzn (niektórzy w strojach regionalnych) przechodzi przez Krupówki, trzymając w rękach różańce, i modli się. Tak jest już od trzech lat w pierwszą sobotę miesiąca pod Giewontem. Modlą się razem górale z Zakopanego, okolicznych miejscowości, przyjeżdżają nawet Słowacy. Natomiast goście zagraniczni bardzo bacznie obserwują modlących się górali.

Podhalanie zgodnie podkreślają, że nie odczuwają żadnego wstydu z powodu publicznej modlitwy na Krupówkach. – Po Mszy św., przyjęciu Komunii św., medytacji wychodzimy na Krupówki z różańcami. Jesteśmy głowami rodzin, musimy dawać przykład. Osobiście mam nadzieję, że zasiejemy ziarenko – do zatrzymania się nad życiem, do refleksji u osób, które nas obserwują, patrzą na nas – podkreśla Maciej Ziemianin. – Każdy z nas ma swoją mamę tutaj, na ziemi, ale wszyscy razem mamy jedną Matkę w niebie. Wspólnie – podkreślam to słowo – zanosimy do Niej modlitwę. Może to dziwnie wygląda, bo oto górale – ludzie twardzi, silni – zostawiają ciupagi, a biorą do rąk różaniec. I robimy tak nie tylko od święta – zaznacza z kolei Rafał Tokarczyk z parafii św. Marii Magdaleny w Poroninie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.